Parlament Europejski przyjął rezolucję dotyczącą sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego w Polsce
• Parlament Europejski przyjął rezolucję o sytuacji wokół TK w Polsce
• "Faktyczny paraliż Trybunału w Polsce zagraża demokracji, prawom człowieka i praworządności" - czytamy w rezolucji
• Rezolucja wzywa polski rząd do respektowania opinii Komisji Weneckiej
• Dokument w takim kształcie krytykują europosłowie Prawa i Sprawiedliwości
• Osobny projekt złożyli europejscy konserwatyści, do których należą europosłowie PiS
• Swój projekt przygotowała Eurosceptyczna frakcja Europa Narodów i Wolności
13.04.2016 | aktual.: 13.04.2016 16:05
513 europosłów Parlamentu Europejskiego przegłosowało rezolucję o sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego w Polsce, 142 było przeciw, od głosu wstrzymało się 30 europosłów.
PE jest poważnie zaniepokojony, że faktyczny paraliż Trybunału Konstytucyjnego w Polsce zagraża demokracji, prawom człowieka i praworządności - tak wynika z treści przyjętej rezolucji.
Eurodeputowani wezwali polski rząd do "przestrzegania, opublikowania i pełnego oraz bezzwłocznego wykonania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego" z 9 marca 2016 r., który dotyczył zgodności z konstytucją nowelizacji ustawy o Trybunale, a także wezwali do wykonania orzeczeń TK z grudnia 2015 r.
"Parlament Europejski wzywa polski rząd do zrealizowania w pełni zaleceń Komisji Weneckiej; podziela opinię Komisji Weneckiej, że polska Konstytucja oraz normy i standardy europejskie i międzynarodowe wymagają, aby orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego były przestrzegane" - oświadczył Parlament Europejski.
Wyraził też poparcie dla decyzji Komisji Europejskiej o rozpoczęciu z Polską formalnego dialogu w ramach procedury ochrony praworządności, aby ustalić, czy istnieją "systemowe zagrożenia" dla demokracji w Polsce. Eurodeputowani wezwali KE, "aby - o ile polski rząd nie wdroży zaleceń Komisji Weneckiej w ramach zorganizowanego dialogu - uruchomiła drugi etap procedury oceny państwa prawnego, polegający na wydaniu "zalecenia w sprawie praworządności" i zaoferowaniu Polsce wsparcia w opracowaniu rozwiązań wzmacniających praworządność".
PE odrzucił poprawki do rezolucje złożone przez eurodeputowanych frakcji lewicowej, która chciała dodać do dokumentu zapisy o innych kwestiach budzących jej zaniepokojenie, w tym propozycjach zaostrzenia przepisów o aborcji, ustawie o radiofonii i telewizji, ustawach o prokuraturze i o policji, a także decyzji o zwiększeniu pozyskania drewna w Puszczy Białowieskiej.
Europoseł Syed Kamal i europosłanka Jadwiga Wiśniewska z frakcji konserwatywnej w PE zaproponowali przeniesienie głosowania. - Sytuacja wymaga dialogu - podkreślił Kamal. - Szkodząc Polsce, szkodzicie Europie - podkreśliła Wiśniewska. Europosłowie odrzucili ich wniosek.
PiS: rezolucja szkodliwa i absurdalna
- Ta rezolucja jest szkodliwa, absurdalna i przeciwskuteczna. Kluczowe informacje dotyczące sporu wokół TK w Polsce nie zostały w tekście rezolucji uwzględnione. Rezolucja aprobuje jedną stronę sporu, a Parlament Europejski nie powinien być stroną sporu. To oznaka demoralizacji klasy politycznej - powiedział europoseł prof. Ryszard Legutko.
- PE uchwalił trzy rezolucje wobec Węgier, a inwestycje i tak napływały do kraju. Polacy wyrazili swoją wolę w wyborach i ona nie jest szanowana w tym parlamencie. Ci, którzy mają usta pełne demokracji dziś pokazali, że mają ją w nosie - tłumaczył europoseł PiS Ryszard Czarnecki. - Parlament Europejski nie odpowiedział na nasze pytanie, jaka jest podstawa prawna rezolucji i ingerencji w wewnętrzne sprawy Polski. Dziś szampana powinni otwierać nasi oponenci polityczni, opozycja totalna - podkreśliła Wiśniewska.
PO: rachunek za rządy PiS zapłaci cała Polska
- Mam taką radę, chociaż nie jestem doradcą polskiego rządu i nie sądzę, by polski rząd był zainteresowany moimi radami, ale to jest rada o charakterze uniwersalnym: jeśli władza nie chce, aby międzynarodowa opinia publiczna zajmowała się jej działaniami, to niech nie dostarcza pretekstu. Dzisiaj tych pretekstów jest aż za dużo - powiedział szef Rady Europejskiej Donald Tusk przed głosowaniem w Strasburgu.
- Będę robił wszystko, żeby żadne szkody dla Polski nie wynikły z tego narastającego krytycyzmu, jaki wokół rządu polskiego jest coraz wyraźniejszy w Europie - zapowiedział. - Ale nie lekceważmy w Polsce czegoś takiego, jak reputacja, jak dobre imię, jak dobra marka. Polska miała bardzo dobrą markę nie tylko w Europie, również ze względu na bardzo wysokie standardy, jeśli chodzi o przestrzeganie konstytucji, zasady rządów prawa i fundamentów demokracji. Źle byłoby, gdybyśmy tę dobrą markę stracili definitywne - ocenił Tusk.\
Jak ocenił szef Rady Europejskiej, eurosceptyczni politycy w PE, którzy "wspierają punkt widzenia PiS-u na to, co się dzieje w Polsce", nie tylko reprezentują partie przeciwko UE, ale "są to też bardzo często politycy bardzo blisko współpracujący z Moskwą". - Jest co najmniej dwuznaczne, że niektórzy politycy obozu rządzącego w Polsce, mimo woli - jak sądzę - odnajdują taką wspólną nutę z tymi, którzy tak naprawdę źle życzą Europie - a moim zdaniem oznacza to także, że źle życzą Polsce - i którzy z pewnością dają wiele satysfakcji Kremlowi - powiedział Tusk.
- To głos przeciw nadużyciom władzy PiS. Polska jest osamotniona i przestała być słuchana. Rachunek za rządy PiS zapłaci cała Polska. Dziś mamy głos zaniepokojenia ze strony polskich przyjaciół w Europie. Decyzję podjęło ponad 500 europosłów z 28 krajów - podkreślił po głosowaniu europoseł PO Janusz Lewandowski.
Przed dzisiejszym głosowaniem przygotowano cztery dokumenty. Przyjęty został ten z poparciem pięciu grup politycznych - chadeków, socjalistów, zielonych, liberałów i komunistów.
- Jeśli dziś reaguje Zachód, to jest dowód, że w polskiej demokracji coś szwankuje i jest to przedmiot troski partnerów z Unii Europejskiej - mówił przed głosowaniem szef polskiej delegacji w grupie chadeków Janusz Lewandowski z PO. Europoseł Janusz Zemke z SLD powiedział, że Parlament Europejski czekał na to, co zrobi Komisja Wenecka. - No i dziś Parlament Europejski musi zabrać głos - dodał Janusz Zemke.
Rezolucję w takim kształcie krytykują europosłowie Prawa i Sprawiedliwości. - To jest metoda pokrzykiwania i zastraszania - mówił Ryszard Legutko z PiS, szef polskiej delegacji w grupie europejskich konserwatystów. - Jeśli będzie się to powtarzać, spór będzie jeszcze większy. To szkodzi Polsce - dodaje. - Nie przybliża nas do rozwiązania, bez kompromisu się nie obejdzie. Nie może być tak, że wskazujemy zwycięzcę, a drugą stronę wypraszamy - powiedział Legutko.
W rezolucji przygotowanej przez tę frakcję napisano, że przyczyną kryzysu konstytucyjnego są złe decyzje poprzedniego Sejmu. Czytamy w niej też, że kryzys może zostać rozwiązany, jeśli gotowe do kompromisu będą wszystkie siły polityczne w Polsce.
PiS zyskał sojusznika
Eurosceptyczna frakcja Europa Narodów i Wolności w Parlamencie Europejskim, której trzon stanowią europosłowie francuskiego skrajnie prawicowego Frontu Narodowego pod przewodnictwem Marine Le Pen, złożyła trzeci projekt rezolucji o sytuacji w Polsce.
W projekcie podkreślono, że UE nie może ingerować w sprawy wewnętrznej polityki państw członkowskich.
"Unia Europejska nie ma zdolności ani umocowania, by ingerować w wewnętrzną politykę swych państw członkowskich (...) UE nie powinna grozić nałożeniem albo też nakładać sankcji, gdy demokratyczne dokonywane wybory nie idą w kierunku pożądanym przez Unię" - wskazano w projekcie.
Oceniono, że "Komisja Europejska już zareagowała niewłaściwie, krytykując decyzje europejskich obywateli podejmowane w wyborach oraz referendach w innych państwach członkowskich, a teraz zamierza skoncentrować się na nowym polskim rządzie".
Ich propozycja to trzeci projekt rezolucji o sytuacji w Polsce. Pierwszy, zgłoszony przez pięć głównych frakcji w PE, wzywa polski rząd do poszanowania opinii Komisji Weneckiej w sprawie ustawy o Trybunale Konstytucyjnym oraz publikacji jego wyroków. Drugi projekt złożyła frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należą europosłowie PiS.