Parlament Europejski nie zaakceptuje brytyjskiej propozycji budżetowej
Parlament Europejski (PE) nie zaakceptuje
budżetu UE na lata 2007-2013 w formie zaproponowanej przez Wielką
Brytanię i premier Tony Blair doskonale to wie - powiedział przewodniczący PE Josep Borrell po spotkaniu w Brukseli z
przywódcami państw UE.
15.12.2005 | aktual.: 15.12.2005 20:27
W PE panuje wyjątkowa jedność, że propozycja brytyjska jest nie do zaakceptowania - powiedział na konferencji prasowej Borrell. Przypomniał, że ewentualne porozumienie przywódców państw UE w sprawie budżetu wymaga następnie zgody eurodeputowanych.
Gdy brak tego tzw. porozumienia międzyinstytucjonalnego, wydatki Unii Europejskiej opierają się na budżetach rocznych, nie zaś siedmioletnich planach finansowych. Roczne budżety utrudniają odbiorcom unijnych funduszy (np. samorządom) planowanie dużych, wieloletnich i kosztownych inwestycji.
Borrell przyznał, że w przypadku braku zgody PE sytuacja w Europie się utrudni, ale nie trzeba dramatyzować. Są rozwiązania czasowe - powiedział, wskazując właśnie na możliwość uchwalania budżetów rocznych.
Pewne kraje członkowskie myślą, że deputowani ustąpią pod naciskami rządów i nie zawetują budżetu. Tak bywało w przeszłości, ale teraz tak już nie będzie - dodał Borrell.
Przewodniczący zagroził też, że PE odrzuci zawarte w brytyjskiej propozycji pomysły na ułatwienia nowym krajom absorpcji unijnych funduszy. Parlament nie zaakceptuje różnych rozwiązań prawnych dla starych i nowych krajów. Jeśli już, to trzeba ułatwić wszystkim - powiedział Borrell.
Wskazał, że propozycje brytyjskie dotyczące tych ułatwień musiałyby się znaleźć w nowych regulaminach, a te wymagają osobnej procedury legislacyjnej z udziałem Parlamentu Europejskiego.
Inga Czerny