Papież wzywa polskich biskupów. "Polska wysunęła się na pierwsze miejsce, jeżeli chodzi o liczbę nadużyć"
- Do papieża płynie coraz więcej oskarżeń dotyczących funkcjonowania Kościoła w Polsce. Z perspektywy Stolicy Apostolskiej Polska wysunęła się na niechlubne pierwsze miejsce, jeżeli chodzi o skalę różnego rodzaju nadużyć ze strony kardynałów, biskupów czy księży - powiedział WP ks. prof. Andrzej Kobyliński. Franciszek wezwał polskich biskupów do Watykanu.
Do wspomnianego spotkania miało dojść już w ubiegłym roku, ale pandemia przerwała planowanie wizyty.
Ks. Kobyliński przypomniał, że hierarchowie z poszczególnych krajów regularnie, co kilka lat odwiedzają Watykan, raportując papieżowi o sytuacji w swoich diecezjach. Jednak - jak dodał - jeśli potwierdziłyby się doniesienia, że polskich biskupów wezwano tym razem w niestandardowym trybie, to by znaczyło "że jest źle".
- Z Polski do Watykanu płynie coraz więcej różnego rodzaju dokumentów, oskarżeń, niejasnych spraw, jeżeli chodzi o funkcjonowanie Kościoła katolickiego w Polsce. W ostatnich dwóch latach, Polska z perspektywy Watykanu wysunęła się na niechlubne pierwsze miejsce, jeżeli chodzi o skalę różnego rodzaju nadużyć ze strony kardynałów, biskupów czy księży - ocenił duchowny.
Zobacz też: kopalnia Turów oraz Nord Stream 2. Krytyka polskiej dyplomacji i "rozczarowująca wypowiedź" Joe Bidena
Dodał, że wcześniej "na pierwszym miejscu"jeżeli chodzi o nadużycia w Kościele były Stany Zjednoczone, Irlandia oraz Chile, gdzie po serii afer do dymisji podał się cały tamtejszy Episkopat. Ostatecznie jednak papież przyjął tylko część rezygnacji.
W Watykanie "przecierają oczy ze zdumienia" na wieści z Polski
Ks. Kobyliński powiedział, że nie spodziewa się w Polsce równie "spektakularnych decyzji personalnych". Przypomniał, że w sprawie zaniedbań w polskim Kościele, już wielu duchownych zostało ukaranych. Wymienił tu kard. Henryka Gulbinowicza oraz biskupów Jana Tyrawę i Edwarda Janiaka.
- Decyzje personale są w sumie proste. Pytanie jest tysiąc razy trudniejsze. Co dalej? W jaki sposób zatrzymać ten szybko postępujący upadek Kościoła katolickiego w Polsce?" mówił ks. Kobyliński.
Według niego, w Watykanie coraz więcej osób "przeciera oczy ze zdumienia" czytając doniesienia na temat skali nadużyć w polskim Kościele czy "spektakularnego krachu" jeżeli chodzi o liczbę nowych powołań zakonnych czy kapłańskich.
"Papież nie nabierze się na gładkie słówka"
Z kolei dominikanin, o. Paweł Gużyński ocenił w rozmowie z WP, że papież ma już wystarczająco dużą wiedzę, by biskupom z Polski zadawać "konkretne pytania".
- Nie sądzę aby papież dał się tutaj nabrać na jakieś gładkie słówka ze strony polskich biskupów, bo twardych faktów jest wystarczająco dużo, by zadawać bardzo konkretne pytania - powiedział.
Dodał, że nie spodziewa się też, by Franciszek chciał publicznie "spacyfikować" biskupów. - Pewnie po cichu powie im wiele rzeczy. I mam nadzieje, że one nie będą dla nich przyjemne, że skonfrontują ich z pewną rzeczywistością - zaznaczył.
Rzecznik KEP uspokaja
O sprawie wizyty polskich biskupów poinformowała "Rzeczpospolita". Jak przekonują rozmówcy gazety, nie będzie to typowa wizyta, do której złożenia każdy biskup jest zobowiązany co kilka lat, tylko "ubrane w elegancką formę wezwanie".
Rzecznik KEP ks. Leszek Gęsiak, odnosząc się do tych doniesień napisał na Twitterze, że polscy biskupi pojadą do Watykanu w normalnym trybie. "Od jesieni oczekiwano zaproszenia. Papież Franciszek zdecydował, że odbędzie się na przełomie września i października. Trudno uznać, że jest to tryb pilny" - przekazał.
Trwa ładowanie wpisu: twitter