Papież o zmianach klimatycznych: jesteśmy bliscy samobójstwa
Papież Franciszek stwierdził, że świat z powodu zniszczenia środowiska jest na granicy samobójstwa. Wyraził nadzieję, że konferencja klimatyczna w Paryżu przyniesie rozwiązania. Nie chciał z dziennikarzami dyskutować o metodach zapobiegania [ AIDS ]( https://portal.abczdrowie.pl/aids ).
Podczas konferencji prasowej w samolocie w drodze powrotnej z Republiki Środkowoafrykańskiej do Rzymu papieża zapytano, czy jego zdaniem w Paryżu zostaną zrobione kroki naprzód w sprawie zmian klimatycznych.
- Nie jestem pewien, ale mogę powiedzieć: teraz albo nigdy - odparł Franciszek. Zauważył, że pierwsza konferencja klimatyczna nie przyniosła rozstrzygnięć.
- Z każdym rokiem problemy są coraz poważniejsze. Jeden z naukowców podczas narady o tym, jaki świat chcemy zostawić naszym dzieciom, zapytał: ale czy jesteśmy pewni, że będą dzieci z tego pokolenia? - oświadczył papież.
Następnie dodał: "Jesteśmy, mówiąc ostro, na granicy samobójstwa i jestem pewien, że prawie wszyscy z tych, którzy są w Paryżu, mają tego świadomość i chcą coś zrobić".
Franciszek podał przykład lodowców, które roztapiają się na Grenlandii.
- Na Pacyfiku jest kraj, który kupuje inny, by się przeprowadzić, bo za 20 lat już go nie będzie - mówił papież, odnosząc się do zjawiska podniesienia się poziomu morza.
Mówiąc o uczestnikach obrad konferencji, Franciszek wyznał: "Ufam, że ci ludzie coś zrobią". Zapewnił, że się o to modli.
Podczas rozmowy z dziennikarzami Franciszek przywoływał swą podróż do Afryki, gdzie zetknął się z ubóstwem w czasie wizyty w dzielnicy slumsów, a także z cierpieniem.
- Jeśli ludzkość się nie zmieni, dalej będzie nędza, tragedie, wojny, dzieci umierające z głodu, niesprawiedliwość - powiedział. Przypomniał statystyki, według których 80 procent bogactw świata znajduje się w rękach 17 procent ludności.
- To nie jest komunizm, to jest prawda. A prawdę nie jest łatwo zobaczyć - ocenił.
Wśród najbardziej niezapomnianych etapów afrykańskiej podróży Franciszek wymienił swą poniedziałkową wizytę w meczecie w Bangi.
-Modliłem się w meczecie - dodał. Zauważył, że jeden z imamów wsiadł do jego papamobile.
Pytany o to, czy w obliczu fundamentalizmu religijnego właściwa byłaby interwencja przywódców religijnych, Franciszek nie poparł takiego zaangażowania, jeśli miałoby ono mieć charakter polityczny.
Ale, jak zaznaczył, można głosić prawdziwe wartości, a wśród nich braterstwo.
- Nie podoba mi się słowo: tolerancja, musimy razem żyć, przyjaźnić się. Fundamentalizm to choroba, która jest we wszystkich religiach - oświadczył papież i podkreślił, że "trzeba zwalczać fundamentalizm religijny".
W nawiązaniu do trwającego w Watykanie procesu w sprawie wycieku tajnych dokumentów zapytano papieża o to, jakie jest znaczenie "wolnej i świeckiej prasy" w wykorzenianiu korupcji.
Odpowiedział, że istotne jest to, aby prasa była "profesjonalna" i aby "nie manipulowano informacjami".
- Dla mnie jest to ważne, bo demaskowanie niesprawiedliwości i korupcji to piękna praca. Profesjonalna prasa musi mówić wszystko, ale nigdy nie może popadać w najczęstsze grzechy - dodał papież. Wymienił wśród nich "dezinformację, zniesławienie, oszczerstwo".
- Prawdziwy dziennikarz profesjonalista, jeśli popełnia błąd, przeprasza - oznajmił papież, nawiązując zapewne do procesu w Watykanie, w którym oskarżeni są dwaj włoscy dziennikarze, którzy opublikowali książki na podstawie poufnych dokumentów dotyczących finansów.
Franciszek wyraził opinię, że błędem było mianowanie do komisji przygotowującej reformę watykańskich finansów księdza Lucio Vallejo Baldy i Franceski Chaouqui, którzy obecnie są oskarżeni w procesie w sprawie kradzieży tajnych materiałów. Zapewnił, że to nie jest sprawa, która "spędza mu sen z powiek", i dodał, że reformy w Kurii Rzymskiej oraz, jak stwierdził, "sprzątanie" będą kontynuowane.
Papież przywołał następnie rok 2005, gdyż tuż przed śmiercią Jana Pawła II kardynał Joseph Ratzinger napisał w rozważaniach do Drogi Krzyżowej o "brudach w Kościele".
- To on pierwszy to zdemaskował - dodał papież. Następnie oświadczył nieoczekiwanie: "Potem umarł Jan Paweł II, a Ratzinger, który był dziekanem (Kolegium Kardynalskiego) podczas mszy "pro eligendo Pontifice", w intencji wyboru papieża, mówił o tym samym. My go wybraliśmy z powodu jego wolności, z jaką o tym mówił".
- Od tamtego czasu w Watykanie jest klimat korupcji- - dodał.
Papież zapytany o możliwość zmiany stanowiska Kościoła w sprawie użycia prezerwatyw jako środka prewencji przeciwko AIDS odparł: "To jest jedna z metod, ale morale Kościoła staje w obliczu niepewności".
- To pytanie sprawia, że myślę o tym, które zadano kiedyś Jezusowi, czy można uzdrawiać w sobotę. Uzdrawianie jest obowiązkowe! Niedożywienie, wyzysk, praca niewolnicza, brak wody pitnej. To są problemy - mówił Franciszek. I zastrzegł: "Nie mówimy o tym, czy można użyć takiego plastra na taką ranę".
- Wielką niesprawiedliwością jest niedożywienie. Nie podoba mi się schodzenie na poziom refleksji ze sfery kazuistyki, kiedy ludzie umierają z powodu braku wody i z głodu - odpowiedział papież.