Papież Franciszek odprawił mszę św. w Niedzielę Palmową
250 tysięcy osób, według danych Watykanu, wzięło udział we mszy w Niedzielę Palmową, odprawionej przez papieża Franciszka na placu Świętego Piotra. Mszę poprzedziła procesja, a zamknęła modlitwa Anioł Pański i pierwsze słowa nowego papieża po polsku.
24.03.2013 | aktual.: 24.03.2013 14:29
W homilii podczas mszy w Niedzielę Palmową w Watykanie papież Franciszek powiedział, że "chrześcijanin nigdy nie może być smutny". Podkreślił, że radość wierzących nie wynika z posiadania, ale ze spotkania z Jezusem. Apelował, by nie przyzwyczajać się do zła.
Papież mówił do kilkudziesięciu tysięcy wiernych zebranych na placu Świętego Piotra: "Nigdy nie bądźcie ludźmi smutnymi", "nie poddawajcie się zniechęceniu". "Na tym - dodał - polega nasza radość, nadzieja, którą musimy wnosić w nasz świat".
- Jezus rozbudził w sercu wiele nadziei, zwłaszcza wśród ludzi pokornych, prostych, biednych, zapomnianych, tych, którzy nie liczą się w oczach świata. Potrafił on zrozumieć ludzkie niedole, ukazał oblicze miłosierdzia bożego, pochylił się, by uzdrowić ciało i duszę - wskazał Franciszek.
Następnie zachęcił do refleksji: "Rozejrzyjmy się wokół: jak wiele ran zło zadaje ludzkości! Wojny, przemoc, konflikty gospodarcze, uderzające w najsłabszych, pragnienie pieniędzy, władzy, korupcja, podziały, zbrodnie przeciw życiu ludzkiemu i światu stworzonemu".
- Drodzy przyjaciele, my wszyscy możemy zwyciężyć zło istniejące w nas i w świecie: z Chrystusem, z dobrem - apelował.
Franciszek przypomniał wiernym, że nigdy nie można przyzwyczajać się do zła. - Z Chrystusem, możemy przekształcić samych siebie i świat - powiedział. To zaś, wskazał, wymaga tego, by nie lękać się, wyjść z zamknięcia w sobie i pójść ku innym. - Nauczmy się spoglądać ku górze, ku Bogu, ale także w dół, ku innym, ku ostatnim. Nie możemy bać się ofiarności - zachęcał.
Przytoczył słowa Benedykta XVI, który nazwał kardynałów "książętami" króla, jakim jest Chrystus.
Ale papież przypomniał też słowa swojej babci, która przestrzegając przed żądzą pieniędzy, powiadała: "dzieci, płótno do okrycia ciała zmarłego nie ma kieszeni".
Mówiąc o potrzebie ofiarności, stwierdził: "Pomyślcie o mamie czy tacie: ile wyrzeczeń. Ale dlaczego je podejmują? Z miłości. Jak do nich podchodzą? Z radością, bo są one podejmowane dla osób, które kochają".
Franciszek przypomniał, że od 28 lat Niedziela Palmowa jest Światowym Dniem Młodzieży. Zwracając się do młodych ludzi, wyraził przekonanie, że przynoszą oni radość wiary.
- Drodzy przyjaciele, ja również wyruszam z wami w drogę, śladami błogosławionego Jana Pawła II i Benedykta XVI. Jesteśmy już blisko kolejnego etapu tej wielkiej pielgrzymki chrystusowego krzyża. Z radością spoglądam ku lipcowi tego roku, w Rio de Janeiro. Umawiam się z wami w tym wielkim brazylijskim mieście - powiedział papież Bergoglio, mówiąc o Światowym Dniu Młodzieży w Brazylii.
Apelował, by młodzi nieśli krzyż na "peryferia świata".
Mszę na udekorowanym placu Świętego Piotra poprzedziła procesja z palmami.
Na zakończenie mszy, przed modlitwą Anioł Pański papież powiedział między innymi: "Niech Matka Boża Bolesna zwłaszcza wspiera osoby przeżywające najtrudniejsze sytuacje. Szczególną myśl kieruję do osób dotkniętych gruźlicą, bo dziś przypada światowy dzień walki z tą chorobą".
Apelował do młodych ludzi, by dobrze przygotowali się do Światowego Dnia Młodzieży w lipcu w Rio de Janeiro. Na koniec nowy papież po raz pierwszy od początku swego pontyfikatu wypowiedział słowa po polsku. - Dobrej drogi - powiedział do polskiej młodzieży.
Po mszy Franciszek długo objeżdżał w papamobile plac przed bazyliką watykańską, pozdrawiał wiernych, zagadywał do nich z uśmiechem, całował dzieci w czoło.