Papież Franciszek na Światowych Dniach Młodzieży w Rio de Janeiro
Samochód wiozący papieża Franciszka z lotniska w Rio de Janeiro do centrum miasta utknął w gigantycznym korku, a sceny pokazywane w telewizji dowodziły, że siły porządkowe mające go pilnować na długie chwile straciły kontrolę nad sytuacją. To pierwsza zagraniczna pielgrzymka nowego biskupa Rzymu. Do niedzieli papież będzie uczestniczył w uroczystościach Światowych Dni Młodzieży.
Włoskie media relacjonujące przejazd papieskiego samochodu z konsternacją komentowały to, co działo się na ulicach. Dziesiątki ludzi podbiegały do auta, które co chwilę stawało w kolejnych korkach.
Ludzie napierali na samochód, który nie mógł ruszyć z miejsca. Siły porządkowe wydawały się zupełnie bezradne. Przez wiele dni władze Brazylii zapewniały, że zagwarantują papieżowi bezpieczeństwo. Natychmiast zdaniem komentatorów doszło do pierwszych poważnych błędów. Nie było praktycznie żadnego kordonu bezpieczeństwa wokół papieża.
Gdy pojazd zdołał wydostać się z korków, zatrzymał się. Papież przesiadł się do otwartego jeepa, z którego pozdrawiał potem po drodze tysiące wiwatujących ludzi. Dalszą część trasy do pałacu pokonał helikopterem.
"Nie mam złota ani srebra"
- Nie mam złota ani srebra, ale przynoszę to, co dostałem najcenniejszego: Jezusa Chrystusa! - powiedział papież Franciszek w przemówieniu powitalnym w poniedziałek po przylocie do Rio de Janeiro w Brazylii. Mówił, że wrócił do ukochanej Ameryki Łacińskiej.
Podczas oficjalnej ceremonii powitania w ogrodzie pałacu Guanabara, siedzibie gubernatora stanu, papież zwracając się do prezydent Brazylii Dilmy Rousseff i przedstawicieli władz mówił: - Bóg w swojej miłującej opatrzności zechciał, aby pierwsza zagraniczna podróż mojego pontyfikatu zawiodła mnie z powrotem do ukochanej Ameryki Łacińskiej.
- Dowiedziałem się, że aby dotrzeć do narodu brazylijskiego, trzeba wejść przez bramę jego wielkiego serca. Niech mi więc będzie wolno w tej chwili delikatnie zapukać do tych drzwi. Proszę o pozwolenie, by wejść i spędzić ten tydzień z wami - poprosił Franciszek. Dodał, że przybył w imię Jezusa Chrystusa, by "ożywić płomień braterskiej miłości, który pali się w każdym sercu". Światowe Dni Młodzieży
Papież mówił, że przyjechał na Światowe Dni Młodzieży, by spotkać się z ludźmi z wielu krajów, którzy znajdują w Chrystusie odpowiedzi na swe najbardziej wzniosłe i wspólne dążenia.
Franciszek podkreślił: "Młodzież jest oknem, przez które przychodzi na świat przyszłość", a więc - stwierdził - stawia przed nami wielkie wyzwania.
- Nasze pokolenie stanie na wysokości obietnicy, która jest w każdym młodym człowieku, gdy będzie umiało zapewnić mu przestrzeń; zatroszczyć się o warunki materialne i duchowe dla pełnego rozwoju; dać mu mocne fundamenty, na których będzie mógł budować życie; zagwarantować mu bezpieczeństwo i oświatę, aby stawał się tym, kim może być; przekazać mu trwałe wartości, dla których warto żyć - powiedział papież.
Na zakończenie Franciszek podkreślił: - Proszę wszystkich o łaskawą uwagę i - jeśli to możliwe - o empatię niezbędną do nawiązania dialogu między przyjaciółmi. Zapewnił, że obejmuje cały naród brazylijski. - Od Amazonii do pampy, od regionów suchych do Pantanal, od małych wiosek aż do metropolii niech nikt nie czuje się wykluczony z miłości papieża - mówił Ojciec Święty.