Papierowa teleustawa
Dziś wchodzi w życie nowelizacja prawa
telekomunikacyjnego. Przewiduje szybsze rozpatrywanie reklamacji,
blokowanie skradzionych telefonów, większe uprawnienia URTiP-u, a
także pomoc państwa w informatyzacji szkół. Tyle że wiele jej
zapisów długo pozostanie tylko na papierze - pisze "Gazeta
Wyborcza".
03.09.2004 | aktual.: 03.09.2004 06:34
Wprowadzona z czteromiesięcznym opóźnieniem ustawa ma dostosować polskie prawo do unijnego. Jest potrzebna, by przyspieszyć liberalizację i rozwój rynku, bo pod tymi względami odbiegamy od innych krajów Unii, nawet tych najbiedniejszych. Ma też ułatwić życie klientom i doprowadzić do spadku cen usług telekomunikacyjnych. W jaki sposób? - stawia pytanie dziennik.
Nowe prawo znacznie zwiększa uprawnienia abonentów w sporach z operatorem. Reklamacje, na które firma nie odpowie w ciągu 30 dni, będą od dziś traktowane jako uznane. Rośnie też kwota odszkodowania (z 1/30 na 1/15 średniej opłaty miesięcznej) za każdy dzień w przerwie w świadczeniu usług, np. na skutek awarii. A przy Urzędzie Regulacji Telekomunikacji i Poczty powstanie polubowny sąd konsumencki, który ma rozstrzygać spory między klientami a firmami.
Operatorzy muszą bezpłatnie blokować na życzenie klienta usługi o podwyższonej opłacie, m.in. numery 0-700. Może on też określić limit rachunku telefonicznego, powyżej którego nie będą realizowane takie połączenia. Przed połączeniem z numerem 0-700 powinien uzyskać informację o stawkach. Na takie usługi nie trzeba będzie podpisywać oddzielnej umowy, co chciała wprowadzić część posłów, wskazując na problemy wielu abonentów z gigantycznymi rachunkami telefonicznymi. Rynek tych usług jest wart w Polsce ok. 300-400 mln zł rocznie.
Zgodnie z ustawą użytkownicy telefonów komórkowych, zmieniając operatora nie będą musieli zmieniać numeru.
Operatorzy komórkowi nie będą też musieli rejestrować osób kupujących telefony na kartę (pre paid). Przy takim rozwiązaniu upierało się Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, chcąc ułatwić policji namierzanie przestępców. W ustawie nie ma też obowiązku rejestracji kont e-mail, czego obawiały się portale internetowe.
Operatorzy mają za to obowiązek blokowania w ciągu 24 godzin skradzionych telefonów komórkowych. Do tej pory blokowali tylko karty SIM, co uniemożliwia rozmowy na koszt właściciela, ale złodziej wciąż może korzystać z samego aparatu. W Polsce to plaga - rocznie ginie około miliona telefonów, na ogół kradzionych lub wręcz wyrywanych na ulicy rozmawiającym przez nie osobom.