Państwo zabiera nam ponad 40% dochodów
Polak zarabiający rocznie 36 tys. zł brutto
oddaje na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne ok. 10 tys. zł, na
dług publiczny 480 zł, na kulturę tylko 6 zł - wyliczyli Wojciech
Misiąg i Elżbieta Malinowska.
20.05.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Rachunki te zaprezentowali w książce Na co idą nasze pieniądze, czyli jak czytać ustawę budżetową. Oboje autorzy są ekspertami Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową.
Co to jest budżet wiedzą, albo udają, że wiedzą, politycy. W związku z tym, przy niedostatecznej wiedzy ze strony wyborcy, można mówić wszystko i ludzie w to wierzą - powiedział były wiceminister finansów Wojciech Misiąg podczas promocji książki.
Jak wyjaśnił, aby łatwiej było zrozumieć, o co chodzi w budżecie, autorzy próbowali rozliczyć sektor publiczny nie przez miliardy złotych, których nikt nie widział i nie wie, co oznaczają, ale przez przymierzenie go do dosyć solidnej, ale pojedynczej pensji.
Okazuje się, że musimy oddać budżetowi prawie połowę naszych dochodów. Widać, że emerytury i renty kosztują nas, podatników, znacznie więcej niż wojsko, policja, administracja i kultura razem wzięte - mówił.
Jak wyliczył Misiąg, czytelnik może się dowiedzieć, że na to, by otrzymać do ręki 1000 zł, musi zarobić co najmniej 1800 zł.
Według niego, za dużo płacimy na wszystkie wydatki o charakterze socjalnym. A przecież płacimy nie dlatego, że mamy gigantyczne emerytury czy zasiłki dla bezrobotnych, tylko dlatego, że nie pilnujemy, by te pieniądze trafiały tylko do tych, do których powinny - tłumaczył.
Z wyliczeń wynika, że Polak zarabiający 3 tys. zł miesięcznie musi oddać państwu prawie 40% swoich dochodów. Zarabia nieźle, ale i tak mieści się w pierwszym progu podatkowym. Osoba zarabiająca więcej, wchodzi w wyższy przedział podatkowy i fiskusowi musi oddać więcej pieniędzy- mówił Misiąg.
Z przedstawionych w książce wyliczeń wynika, że osoba zarabiająca rocznie 36 tys. zł (czyli 3 tys. miesięcznie), musi oddać Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych ponad 7,5 tys. zł, ponad 2 tys. zł trafi do kas chorych. Do budżetu państwa trafia natomiast zaledwie 3500 zł, czyli niecałe 10% zarobionych pieniędzy.
Te 10% dochodów musi wystarczyć na finansowanie wszystkich pozostałych wydatków budżetu. I tak, na wojsko oddawanych jest rocznie 126 zł, szkoły wyższe i nauka "kosztują" takiego podatnika 144 zł, administracja 102 zł, inwestycje 152 zł. (mp)