Państwo opiekuńcze czy totalitarne?
Totalitaryzm nie zawsze sprowadza się do
obozów koncentracyjnych i trzymania za twarz. Państwo opiekuńcze
też jest pewną łagodną formą totalitaryzmu, powiedział "Gazecie
Wyborczej" prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału
Konstytucyjnego i Rzecznik Praw Obywatelskich.
10.04.2007 | aktual.: 10.04.2007 06:04
Według niego bracia "Kaczyńscy nastawieni są właśnie na budowę państwa opiekuńczego. Nowa elita uważa, że najlepiej wie, czego potrzebują obywatele. I decyduje jak zorganizować społeczeństwo".
Rozmówca gazety oświadczył, że "po 2005 r. niewątpliwie pojawiły się elementy, które osłabiają proces budowania w Polsce demokratycznego państwa prawa. Warunkiem sine qua non jest wzajemne kontrolowanie się władz i hamowanie ich nadmiernych zapędów. Aby tak się działo władze muszą być niezależne". Nie służą temu "podjęte po ostatnich wyborach próby opanowania Trybunału Konstytucyjnego i towarzyszące im ataki na Trybunał".
Bracia Kaczyńscy nie kryją, że nie chcą mocnego Trybunału ograniczającego ich władzę. Temu służyła sformułowana przez nich zasada "impossybilizmu", czyli nadmiernej ingerencji Trybunału w decyzje demokratycznie wybranej władzy, zauważa "Gazeta Wyborcza".
Dla profesora "impossybilizm" jest dowodem na to, że demokracja w Polsce jeszcze działa. Jeżeli polityk czuje się skrępowany normami prawnymi i nie może iść na skróty, to jest to najlepszy dowód na istnienie normalnych mechanizmów demokratycznych.
Prof. Zoll twierdzi, że w Polsce można znaleźć wiele przykładów łamania praw obywatelskich, a zapytany jak daleko obecna konstytucja pozwoli rządzącej ekipie iść tą drogą, jaką wybrała, odpowiada, że "Konstytucja mocno nas przed tym broni. Zwłaszcza art. 30 który uznaje godność człowieka za przyrodzoną i niezbywalną, za źródło wszystkich praw i wolności. To mocny fundament dla praw obywatelskich. Prof. Zoll mówi, że dopóki mamy niezależny Trybunał Konstytucyjny, jest spokojny. (PAP)