Państwo Islamskie ma domy publiczne tylko z Europejkami
W Iraku i Syrii są specjalne domy publiczne, w których trzymane są wyłącznie Europejki. Trafiają tam te, które już nie podobają się terrorystom, albo co do których istnieje podejrzenie zamiarów ucieczki - informuje niemiecki serwis kath.net.
Deputowany do parlamentu niemieckiej Hesjji, Ismail Tipi powiedział, że kobiety mamione są marzeniami o wielkiej miłości i bohaterstwie, wyjeżdżają na Bliski Wschód, a tam są zmuszane do bezwzględnego posłuszeństwa i wykorzystywane seksualnie.
- Na początku jest zwykle wielka miłość. Marzeniem młodych kobiet jest silny mężczyzna, który je chroni, który się o nie zatroszczy. Imponuje im ten, który angażuje się po stronie rzekomo słusznych spraw - mówił w parlamencie Ismail Tipi.
- Na koniec nic z tego nie zostaje, tylko śmierć lub życie jako seksualne niewolnice - kontynuował. Niemiecki deputowany ostrzegał, że szybko po przyjeździe młode Europejki są poślubiane muzułmanom. Wtedy zaczyna się męczeństwo.
Kobiety, które znajdą się w szponach Państwa Islamskiego, już nie mogą uciec - ostrzegał Tipi. - Te, które popełniają błąd i uwierzą w obietnice salafitów, jeszcze przed swoim wyjazdem z Europy są przez nich obserwowane i zastraszane. Buduje się wokół nich całą siatkę kłamstw, tak, by bezpiecznie odciąć je od rodziny i znajomych. Zakazuje im się jakichkolwiek kontaktów z bliskimi. Odwrót nie jest już możliwy. Tylko nielicznym się to udało - ostrzegał Tipi.
- Te, które próbują uwolnić się z tego koszmaru, albo są po prostu mordowane, albo są sprzedawane jako niewolnice seksualne wewnątrz samego Państwa Islamskiego lub do innych krajów arabskich. Handel kobietami stał się ostatnio dla salafitów bardzo opłacalnym interesem - opowiada niemiecki polityk.