Generał z USA bije na alarm. Chińczycy u granic Stanów Zjednoczonych

Amerykańscy wojskowi ostrzegają przed "agresywnym" rozszerzaniem wpływów Chin w Ameryce Południowej i na Karaibach. - Musimy zwrócić większą uwagę na ten region - podkreśliła stojąca na czele Dowództwa Południowego USA gen. Laura Richardson cytowana przez CNN.

Gen. Laura Richardson
Gen. Laura Richardson
Źródło zdjęć: © Flickr | Fortune Most Powerful Women 2012
Karina Strzelińska

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

- Chiny rozszerzają swoją zdolność do wydobywania zasobów, zakładania portów, manipulowania rządami poprzez drapieżne praktyki inwestycyjne i budowania potencjalnych obiektów kosmicznych podwójnego zastosowania - najwięcej obiektów kosmicznych w jakimkolwiek regionie dowodzenia bojowego - powiedziała stojąca na czele Dowództwa Południowego USA gen. Laura Richardson cytowana przez CNN.

Gen. Richardson podkreśliła, że Waszyngton "musi zwrócić szczególną uwagę" na działania Pekinu w Ameryce Południowej i na Karaibach. - Są w stanie i zamierzają ignorować międzynarodowe normy, rozwijać swoją markę autorytaryzmu i gromadzić władzę i wpływy kosztem tych demokracji - stwierdziła. Podobne stanowisko w tej sprawie ma generał Glen VanHerck, szef amerykańskiego Dowództwa Obrony Północnoamerykańskiej Przestrzeni Powietrznej (NORAD - przyp red.).

Wojskowi w tym kontekście zwrócili uwagę m.in. na chińską inicjatywę Pasa i Szlaku, która ma na celu rozszerzenie ich wpływów na całym świecie. Oficerowie wskazali, że podobne działania Pekin podejmuje m.in. w Afryce, ponieważ Państwo Środka rywalizuje w ten sposób z Waszyngtonem pod względem ekonomicznym i "soft power" (działania danego kraju polegające na pozyskiwaniu sojuszników, a następnie wywieraniu wpływów poprzez atrakcyjność własnej kultury lub polityki - przyp. red.).

VanHerck ocenił, że Chiny są "bardzo agresywne" m.in. na Bahamach. Generał uzasadnił swoje stanowisko wskazując, że Pekin wybudował tam największą ambasadę na świecie z ambasadorem, który "używa przestrzeni informacyjnej, by osłabiać nas (Amerykanów - przyp. red.) każdego dnia". Wojskowy zwrócił też uwagę na "znaczące" inwestycje Pekinu w Meksyku. Wyjaśnił, że na chwilę obecną aż 80 proc. telekomunikacji dostarczają do kraju chińskie przedsiębiorstwa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Richardson stwierdziła też, że Pekin "wykorzystuje" kraje Ameryki Południowej i wpędza je w "pułapkę zadłużenia związaną z wieloma pożyczkami", których im udziela.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
chinyusarywalizacja
Wybrane dla Ciebie