"Pałka sterczałka" i "wibrator" w polskiej szkole
Dyplomatołek, minister oraz tokszoł - to najnowsze hity szkolnej gwary, która nieustannie się wzbogaca o nowe określenia. I tak na przykład uczniowie na pokój nauczycielski mówią "centrum seksu i hazardu", na ocenę niedostateczną - "pałka sterczałka", a na telefon komórkowy "wibrator" - czytamy w "Dzienniku".
23.10.2008 | aktual.: 23.10.2008 10:18
Gwara uczniowska bardzo żywo reaguje na to, co dzieje się w życiu społecznym i politycznym. I właśnie dlatego na szkołę mówi się teraz "Dom Wielkiego Brata", a na jej dyrektora - "Bin Laden" - mówi prof. Halina Zgółkowa z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, redaktor naczelna "Nowego słownika gwary uczniowskiej". Ostatnio słyszałam, że uczniowie nazywali wysokiego nauczyciela biologii "Saba". Z kolei słowo "dyplomatołek", ukute przez prof. Władysława Bartoszewskiego, w szkole oznacza głupiego ucznia - dodaje.
Uczniowie bardzo chętnie wymyślają coraz to nowsze wyrażenia opisujące szkolną rzeczywistość. "Batman", "żałobnik" albo "krzyżak" to według najnowszych trendów szkolny katecheta. "Tokszoł" albo "rzeź niewiniątek" oznacza odpytywanie, a gabinet dyrektora to "jaskinia lwa" albo "komora gazowa". Pokój nauczycielski nazwaliśmy "centrum seksu i hazardu" - mówi Jakub Sautycz, uczeń z Gdańska. Dlaczego? Bo nigdy nie wiemy, co tak naprawdę dzieje się za jego drzwiami.
Najwięcej emocji budzi jednak w każdej szkole ocena niedostateczna. Gdy dostajemy jedynkę, wolimy ją nazwać "samotnym białym żaglem" albo "pałką sterczałką", bo to nam trochę poprawia humor - wyjaśnia Jakub Sautycz.
Słowniczek:
bagaż umysłowy - tornister
Dom Wielkiego Brata - szkoła
Lepper - osoba głupia, ograniczona
strażnik Teksasu - ochroniarz szkolny
wibrator - telefon komórkowy