PolitykaPalikot: wymyśliłem ksywę dla Napieralskiego

Palikot: wymyśliłem ksywę dla Napieralskiego

- Dzięki temu, że się wyrwałem z teką wicepremiera dla Napieralskiego ludzie zobaczyli jakim kabareciarzem jest Jarosław Kaczyński, który starał się przebić naszą ofertę i dać Napieralskiemu więcej. Część jego elektoratu już zaczęła się zastanawiać, czy Kaczyński jest przy zdrowych zmysłach - mówi Janusz Palikot, poseł PO, w rozmowie z Wirtualną Polską. Kontrowersyjny polityk opowiada też o tym, jaką ksywę nadał Napieralskiemu i dlaczego Waldemar Pawlak stracił seksapil.

Palikot: wymyśliłem ksywę dla Napieralskiego
Źródło zdjęć: © WP.PL | Paulina Matysiak

25.06.2010 | aktual.: 25.06.2010 13:28

Zobacz także: Co zrobi Napieralski?

WP: Agnieszka Niesłuchowska: Przejęte przez komornika BMW Jacka Kurskiego z PiS ma zostać zlicytowane, bo europoseł nie chciał zapłacić za przeprosiny „Gazet Wyborczej”. Cena wywoławcza – 71 tys. 250 zł. Wchodzi pan w to?

Janusz Palikot: Sprawa jest poważna. Kurski, podobnie jak jego inni koledzy z PiS, np. Ziobro, kłamią, sądy ich za to skazują, a oni udają, że nie mają z czego zapłacić. A potem dochodzi do licytacji samochodów. Dziwię się, że Kurski nie zapłacił za ogłoszenie z przeprosinami, bo stać go. Jako europoseł zarabia tyle, że spłaciłby to przez trzy miesiące. Brak odwagi w ponoszeniu konsekwencji to cały PiS.

WP: Kiedyś chciał pan kupić mieszkanie Ziobry, potem nabył pan pióro Lecha Kaczyńskiego. Auto posła PiS pasowałoby do pana kolekcji jak ulał.

- Mogę kupić, ale najpierw niech zapłaci za ogłoszenie z własnej kieszeni. Nie chcę mu pomagać w spłacaniu długów.

WP: Używając nomenklatury Jacka Kurskiego, trochę pan przeszarżował ostatnio oferując Grzegorzowi Napieralskiemu tekę wicepremiera. Napieralski nie ocenia pana słów poważnie.

- Stał się liderem lewicy, choć nie był nim na początku kampanii. Traktuję go całkiem poważnie i trzeba z nim gadać. Wiem, że się dystansuje od spraw poważnych i nie chce dziś mówić o stanowisku wicepremiera, aby nie wyglądało to na handel, ale wszyscy wiemy, że, niezależnie od podstawy programowej, na końcu musi być rozmowa o stanowiskach. Nie ma porozumienia koalicyjnego, programowego, parlamentarnego jeśli ludzie z danego środowiska nie dostaną jakichś funkcji. Tak jest, było i będzie. Więc jeśli dojdzie do koalicji PO-SLD to oczywiste jest, że Napieralski zostanie wicepremierem.

WP: Tylko, że takie rozmowy toczą się w kuluarach. Platforma krytykuje pana, że wyrywa się pan przed szereg, a Grzegorz Schetyna twierdzi, że pana propozycje to absurd.

- Na tym polega hipokryzja w polityce, ona była zawsze. Politycy PO są takimi samymi politykami jak ci z PiS czy SLD. A po drugie, dzięki temu, że wyrwałem się z propozycją teki wicepremiera dla Napieralskiego, ludzie zobaczyli, jakim kabareciarzem jest Jarosław Kaczyński, który starał się przebić naszą ofertę i zaoferować przewodniczącemu SLD więcej. Część jego elektoratu zaczęła się zastanawiać, czy on jest przy zdrowych zmysłach.

WP: Ale Grzegorz Napieralski nie chce mówić o stołkach. Tak przynajmniej deklaruje i zbija kapitał na targach PO i PiS.

- Bo Grzegorz Napieralski jest totalną podróbką.

WP: Podróbka już była - tak pan nazwał Jarosława Kaczyńskiego. Może wymyśli pan coś nowego?

Powinien mieć ksywę Grzegorz „mały hipokryta” Napieralski.

WP: Grzegorz Schetyna zarzucał Napieralskiemu, że kupczy stanowiskami, a lider lewicy doradził mu, aby trzymał język na wodzy. Co pan na to?

- Zgadzam się. Słowa Schetyny były bardzo niefortunne i o wiele gorsze od mojego przeszarżowania. Jak wczoraj rozmawiałem z szefem SLD na Lubelszczyźnie, to mówił: „Powiedz Schetynie, żeby przestał atakować naszego lidera.

WP: O tym rozmawialiście w nocy z Leszkiem Millerem?

- To spotkanie miało charakter prywatny, ale jeśli chodzi o tę sprawę, to Miller jest podobnego zdania, że to Napieralski, a nie Kwaśniewski czy Cimoszewicz jest liderem, więc trzeba go szanować. Warto, aby Schetyna wycofał się z tych słów, bo dzięki Napieralskiemu łatwiej będzie nam wygrać. WP: Platformę stać na warunki stawiane przez lidera SLD? Refundacja in vitro, podniesienie płacy minimalnej – to wszystko kosztuje.

- Jeśli chodzi o Afganistan i wyprowadzenie wojsk, warunek, który również został postawiony, to akurat na tym oszczędzimy miliardy rocznie. Jesteśmy krajem na dorobku, więc powinniśmy skończyć z tą megalomanią a la Kaczyński. Jeśli chodzi o in vitro to są na to pieniądze, ale trzeba z umiarem je wydawać. Nie może być tak, że jeśli coś jest za darmo to będą eksperymenty, które mnożą nieudane przypadki. Tego trzeba dopilnować. Na razie przeznaczymy na to 10 mln, a w dalszej perspektywie nawet 35. Najtrudniejszą sprawą są kwestie związane z płacą minimalną, bo przez to polskie usługi i produkcja staną się droższe, co z kolei przełoży się na niższą konkurencyjność.

WP: Czyli nie zgodzicie się na wszystko, czego zażąda Napieralski?

- Nie, bo nie musimy się zgadzać.

WP: Nie martwi się pan, że przez flirt z SLD, rozpadnie się koalicja z PSL?

- Wszystko zależy od Waldemara Pawlaka. To on przez ostatnie miesiące wysyłał niepokojące sygnały – nie poparł Marka Belki, spotkał się wczoraj z Kaczyńskim.

WP: Na długo przed wyborami mówiło się o cichej koalicji PiS z PSL, a lider ludowców otwarcie krytykował Pawlaka. Będzie rozwód?

- To wszystko zaczęło się od Pawlaka, który na sam koniec uzyskał kiepski wynik w wyborach. Diabli wiedzą jakie są dziś jego intencje. Jeśli zechce nadal funkcjonować w polityce to optymalna jest koalicja trzech, która jest bardzo bliska większości konstytucyjnej. Jeśli by się to udało, to moglibyśmy zmienić konstytucję, zmniejszyć liczbę senatorów, wprowadzić okręgi jednomandatowe i załatwić kilka innych spraw związanych z kompetencjami prezydenta i premiera. To rozsądna propozycja dla wszystkich.

WP: Co się stało z Waldemarem Pawlakiem? Jak mówi poseł Kalemba z PSL, nawet strażacy go opuścili.

- Zestarzał się. Kiedyś miał więcej seksapilu politycznego, rozsądku. Świat poszedł jednak tak daleko, że Pawlak stał się anachroniczny. Nawet Jarosław Kaczyński jest bardziej nowoczesny w uprawianiu polityki. Albo Pawlak przejdzie terapię szokową, albo odpłynie. Ten drugi scenariusz jest bardziej prawdopodobny.

WP: Zapowiadają się dwie debaty telewizyjne Komorowski-Kaczyński. Będzie pan czekał na prezesa PiS pod budynkiem TVP?

- Nie wiem, bo słyszałem, że Jarosław Kaczyński choruje. Nie jestem pewny, czy to nie jest jakieś zagranie. W tej rodzinie ciągle ktoś jest chory, a to mama, a to kot i przez to wzbudza się współczucie. Mogę zapewnić, że pojawię się w poniedziałek o 13.30 w szpitalu w Rykach i zaprezentuję nową piosenkę wyborczą.

WP: Debata będzie gorąca?

- Komorowski jest świetny w polemice, więc zapowiada się ostra dyskusja.

WP: Jakie pytanie zadałby pan kandydatowi PiS podczas debaty?

- Dlaczego nie poparł Marka Belki na szefa NBP, skoro teraz deklaruje, że jest tak blisko lewicy?

Rozmawiała Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)