Palikot stanie przed partyjnym sądem
Wniosek o ukaranie lubelskiego posła złożył w lipcu eurodeputowany PO Filip Kaczmarek, który domaga się wyrzucenia Palikota z partii. Jego zdaniem wypowiedzi tego polityka PO dotyczące prezydenta Lecha Kaczyńskiego i hipotezy o tym, że jest współwinny tragedii smoleńskiej, są hańbiące, nieetyczne i szkodzą partii Donalda Tuska. Teraz Palikota czeka partyjny sąd.
24.09.2010 | aktual.: 24.09.2010 05:55
Zdaniem Kaczmarka forma, w jakiej swoje poglądy wyraża szef lubelskiej Platformy, jest rażąca i nie do zaakceptowania. Eurodeputowany Kaczmarek nie chce przesądzać jaka może być decyzja sądu koleżeńskiego. Podkreśla jednak, że dotychczasowe sankcje nakładane na Palikota - zarówno przez sejmową komisję etyki, jak i przez samą Platformę - nie przynosiły rezultatu. Stąd też jego wniosek o zasądzenie możliwie najwyższej kary.
Janusz Palikot argumenty europosła Kaczmarka odrzuca. Jak podkreśla, nie będzie walczył o siebie, ale o zasady, bo nie może być tak, że za wypowiedź zostaje się wyrzuconym z partii. Tłumaczy, że każdy może należeć do wybranej przez siebie formacji politycznej, która jest opłacana z publicznych pieniędzy.
Palikot przypuszcza też, że sąd partyjny nie podejmie na razie decyzji w jego sprawie. Tłumaczy to obszernym materiałem dowodowym i koniecznością przesłuchania 30 świadków. Jego zdaniem posiedzenie sądu zostanie przełożone na inny termin także z powodu konieczności rozpatrzenia wniosku posła Stanisława Żmijana, który z kolei chce ukarać Kaczmarka za wniosek w sprawie Palikota.
Europoseł PO domaga się wykluczenia Palikota po wypowiedziach dotyczących Lecha Kaczyńskiego. Odnosi się to do postulatu lubelskiego posła o zbadanie czy zmarły w katastrofie prezydent nie był pod wpływem alkoholu w momencie gdy wsiadał do samolotu lecącego do Smoleńska. Bulwersujące eurodeputowanego były też słowa Palikota o tym, że prezydent ma "krew na rękach", bo ponosi moralną odpowiedzialność za śmierć pasażerów znajdujących się 10 kwietnia na pokładzie TU-154.