ŚwiatPalestyńczycy proponują nadanie szybszego rytmu rozmowom z Izraelem

Palestyńczycy proponują nadanie szybszego rytmu rozmowom z Izraelem

Mahmud Abbas, prezydent Autonomii Palestyńskiej, zaproponował nadanie szybszego rytmu rozmowom pokojowym z Izraelem: spotykajmy się co dzień, lub co drugi dzień, zamiast co półtora tygodnia - powiedział. Izraelczycy - dodał - na razie odmawiają.

Palestyńczycy proponują nadanie szybszego rytmu rozmowom z Izraelem
Źródło zdjęć: © AFP | Abbas Momani

23.08.2013 | aktual.: 23.08.2013 18:44

Abbas wystąpił z tą propozycją podczas czwartkowego spotkania w Ramallah z delegacją deputowanych lewicowej izraelskiej partii Merec - poinformowały lokalne media.

Wznowienie izraelsko-palestyńskiego dialogu pokojowego przeforsowane przez Stany Zjednoczone po trzech latach przerwy w negocjacjach, nastąpiło pod koniec ubiegłego miesiąca dzięki spotkaniu w Waszyngtonie. Jego zadeklarowanym celem jest podpisanie w ciągu 9 miesięcy porozumienia pokojowego.

Abbas zapewnił swych izraelskich rozmówców, że strona palestyńska nie zamierzała przywiązywać większej wagi do tego, że Izraelczycy odmawiali zgody na udział w dotychczasowych spotkaniach obu delegacji przedstawiciela USA, Martina Indyka, chociaż Palestyńczycy uważali, że mógłby odegrać ważną rolę.

Przebieg i rezultaty spotkań izraelsko-palestyńskich, z których ostatnie odbyło się w ubiegły wtorek, otoczone są wielką dyskrecją. Abbas wyjaśnił, że wszystko jest nadal w bardzo wstępnej fazie i że oczekuje postępów w przyszłości, ponieważ "na początku każda ze stron pozostaje przy swym stanowisku wyjściowym".

- Nie mogę powiedzieć, abym był optymistą, ale oczekuję, że rozmowy nie są zwykłą stratą czasu. W końcu rozmowy mogą nabrać własnej dynamiki na tej zasadzie, że wytworzą w każdej ze stron zainteresowanie dojściem do jakiegoś porozumienia i obudzą lęk przed tym, co się może stać, jeśli się go nie osiągnie - powiedział Abbas w rozmowie z deputowanymi partii Merec.

Palestyński prezydent próbował również obalić jeden z mitów, jak się wyraził, najbardziej rozpowszechnionych w społeczeństwie izraelskim.

Zapewnił z dużą stanowczością, że podpisanie porozumienia pokojowego z Izraelem będzie oznaczało definitywne zakończenie konfliktu i rewindykacji terytorialnych.

- Ludzie mówią, że po podpisaniu porozumienia pokojowego będziemy się wciąż jeszcze domagali Hajfy, Safedu i Akki. To nieprawda - zapewnił po wymienieniu trzech miast historycznej Palestyny, które wchodzą dziś w skład Państwa Izrael. Z Safedu pochodzi sam Abbas, który stał się uchodźcą w wieku 13 lat, gdy uciekał z rodziną przed izraelską ofensywą.

- Podpisanie porozumienia będzie oznaczało koniec konfliktu - raz jeszcze zapewnił palestyński prezydent.

Ustosunkowując się do błędnych, jego zdaniem, interpretacji jego poprzednich wypowiedzi, powiedział, że Palestyńczycy chcą jedynie tego, aby przyszłe państwo palestyńskie było wolne od "Izraelczyków, którzy stanowiliby część rzeczywistości okupacyjnej".

Nie chodziło mu jednak o to - podkreślił - aby zakazać wstępu Izraelczykom i Żydom.

- Byłem krytykowany za to, że powiedziałem, iż nie chcę ani jednego żołnierza, ani osadnika w Państwie Palestyńskim. Odnosiło się to do każdego Izraelczyka stanowiącego część okupacyjnej rzeczywistości. Nie chodziło mi o to, że nie chcemy Żydów ani Izraelczyków w Państwie Palestyńskim. Powitamy ich z radością jako turystów lub ludzi interesu. Najzwyczajniej nie chcemy u nas sił okupacyjnych - wyjaśnił swe stanowisko Abbas.

Akceptuje on również zasadę, według której przyszłe Państwo Palestyńskie powinno być państwem zdemilitaryzowanym ("nie potrzebujemy samolotów i rakiet, jedynie silnej policji" - powiedział).

Przypomniał, że z poprzednim izraelskim premierem Ehudem Olmertem osiągnął w toku dialogu pokojowego w 2008 r. wstępne porozumienie, aby siły Stanów Zjednoczonych pomogły czuwać nad bezpieczeństwem Zachodniego Brzegu Jordanu w przyszłym Państwie Palestyńskim.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)