Palenie liści najskuteczniejsze
Lepowanie i iniekcje, a przede wszystkim grabienie i palenie uschniętych liści, to główne środki walki z atakującym kasztanowce szrotówkiem kasztanowcowiaczkiem. Przechodząc ulicami Krakowa możemy zobaczyć jednak, że trzyletnia walka ze szkodnikiem nie przyniosła efektu. A w tym roku może być jeszcze gorzej.
24.09.2005 | aktual.: 24.09.2005 09:17
Plaga szrotówka dotarła do nas trzy lata temu. Do walki ze szkodnikiem włączyli się wszyscy mieszkańcy, odpowiadając na apel Władysława Skalskiego, prezesa Zarządu Głównego Ligi Ochrony Przyrody. Co roku odbywa się wielkie palenie liści kasztanowców (w zeschniętych zimują larwy szkodnika), trwają zbiórki pieniędzy na środki chemiczne.
W Lublinie mieszkańcy miasta mogli np. zaopiekować się jednym drzewem, przeznaczając pieniądze na jego ratowanie. W Krakowie walka ze szrotówkiem przyjmuje mniej widowiskowy rozmiar. Jak powiedziała Marta Drobniak-Dumańska z działu ochrony zieleni Zarządu Gospodarki Komunalnej, cały czas wykonywane są bezpośrednie prace pielęgnacyjne, czyli grabienie liści i wywożenie ich do kompostowni. - W tym roku i w zeszłym wykonywaliśmy też lepowanie. Polega ono na tym, że dwa razy w ciągu roku owija się pnie drzew lepami nasączonymi środkiem chemicznym. Trzy lata temu wykonywaliśmy iniekcje, czyli wstrzykiwanie środka chemicznego w pnie - mówi Marta Drobniak Dumańska.
W publikacjach na temat szrotówka czytamy, że wyjątkowo ciepłe lato mogło wydłużyć cykle rozmnażania się szkodnika z trzech do pięciu razy w roku. A, niestety, używane środki pomagają tylko częściowo - iniekcje sprawdzały się tylko na młodych drzewach, starszym nie pomagały wcale. Wciąż jednak Akademia Rolnicza w Krakowie prowadzi badania nad bardziej skutecznymi metodami. - Nawet zwrócono się do nas z prośbą o pozwolenie robienia odwiertów w drzewach, na których robiona była iniekcja - dodaje Marta Drobniak-Dumańska.
Gazeta Krakowska, (FREN), (Polskapresse)