Palacze zagrożeni nieuleczalną rozedmą płuc
Palenie tytoniu poważnie zwiększa groźbę zachorowania na nieuleczalną rozedmę płuc - dowodzą tego opublikowane w Kopenhadze wyniki badań prowadzonych w Danii od 1976 r.
Jak twierdzi dr Peter Lange z kopenhaskiego szpitala Hvidovre Hospital, w którym prowadzono te badania, zagrożenie chorobą okazuje się nawet większe niż dotychczas przypuszczano.
Lange wchodzi w skład grupy pulmonologów, którzy przez 25 lat obserwowali grupę 8 tys. osób pod kontem ryzyka zachorowania na rozedmę płuc. W tej grupie, gdy rozpoczynano badania, 5 tys. osób było palaczami, a 1200 porzuciło palenie. Pozostali nigdy nie palili. Wszyscy jednak mieli zdrowe płuca.
25 lat później obraz grupy był już zróżnicowany. 91% niepalących kobiet uczestniczących w badaniach mało nadal zdrowe płuca. Natomiast wśród palących podobny wynik dotyczył tylko 69%. Wśród mężczyzn odpowiednie liczby wynosiły 96 i 59%.
Te różnice pomiędzy osobami różnej płci tłumaczy się tym, że mężczyźni na ogół palą więcej niż kobiety. Z drugiej strony wcześniejsze badania wykazały mniejszą odporność kobiet na skutki palenia tytoniu. Być może z tego powodu, że kobiety mają mniejsze płuca od mężczyzn.
Spośród 2900 osób zmarłych w okresie badań, śmierć 109 osób była spowodowana wyłącznie rozedmą płuc. Tylko dwoje ze zmarłych z tego powodu nie było palaczami i choroba zaatakowała ich z innych przyczyn niż palenie tytoniu.
Rozedma płuc (łac. enphysema pulmonum) jest częścią składową zespołu chorobowego o nazwie: przewlekła obturacyjna choroba płuc. Powoduje ona, poprzez zniszczenie pęcherzyków płucnych, zmniejszenie dopływu tlenu do organizmu.
Michał Haykowski