Palacz, który opóźnił głosowanie, prawdopodobnie straci pracę
Palacz, który w niedzielę zaspał i nie
otworzył na czas budynku Ośrodka Szkolenia Kierowców LOK w
Legnicy, gdzie mieściła się siedziba obwodowej komisji wyborczej,
wziął trzy dni urlopu, prawdopodobnie zostanie jednak zwolniony z
pracy. Przez to zdarzenie ciszę wyborczą w całym kraju przedłużono
o 25 minut.
24.10.2005 | aktual.: 24.10.2005 17:22
PAP nie udało się w poniedziałek skontaktować z kierownikiem Ośrodka. Informację o urlopowaniu mężczyzny potwierdził sekretarz Urzędu Miejskiego w Legnicy, Robert Lipiec.
Według nieoficjalnych informacji zebranych w ośrodku LOK, palacz prawdopodobnie straci pracę. Mężczyzna pracował tam od roku. Do tej poru nie było z nim żadnych kłopotów.
Zdaniem Lipca, winę za opóźnienie głosowania ponosi nie tylko palacz, ale również osoba, która nadzoruje pracę ośrodka. W najbliższych dniach do szefostwa Ligi Obrony Kraju ma być wystosowane pismo z wnioskiem o ukaranie osób odpowiedzialnych za ten incydent.
W obwodowej komisji wyborczej nr 39 w Legnicy niedzielne głosowanie rozpoczęto o godz. 6.35 i zakończono o 20.25. PKW o 25 minut przedłużyła ciszę wyborczą. Sprawcą zamieszania był pracownik kotłowni, który zaspał. Jak później tłumaczył, "nie zadzwonił jego budzik".