Pałac w Otwocku Wielkim nie wróci do syna właściciela
Pałac w Otwocku Wielkim pod Warszawą, jeden z najcenniejszych zespołów pałacowo-parkowych w Polsce, nie będzie zwrócony synowi przedwojennego właściciela - wynika z wyroku Sądu Najwyższego.
08.02.2008 | aktual.: 08.02.2008 13:21
W 2005 r. Sąd Rejonowy w Otwocku orzekł o wykreśleniu z księgi wieczystej Skarbu Państwa jako właściciela nieruchomości i o wpisaniu w to miejsce syna przedwojennego właściciela Józefa Jezierskiego - o co ten wnosił w swym pozwie.
Sąd ten uznał, że zespół miał charakter rezydencjonalny, a nie rolniczy i dlatego nie mógł podlegać komunistycznemu dekretowi o reformie rolnej z 1944 r. Nie przewidywał on bowiem przejmowania nieruchomości, które nie miały charakteru rolnego. Muzeum Narodowe w Warszawie - które użytkuje dziś pałac - twierdziło, że majątek miał cechy gospodarstwa rolnego.
Po apelacji ministra kultury, Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w 2007 r. oddalił powództwo, utrzymując pierwotny wpis. Uznano, że powód nie wykazał, że majątek nie podlegał dekretowi, gdyż nie wystąpił on o takie stwierdzenie do wojewody w drodze administracyjnej. Pełnomocnik powoda mec. Andrzej Herman mówił, że państwo nie zwraca zagarniętego przez komunistów majątku, bo "paser nigdy nie oddaje tego, co zabrał".
Powód złożył kasację do SN, domagając się wpisania go jako właściciela lub zwrotu całej sprawy do I instancji.
Oddalając kasację, SN uznał, że w sprawie o "uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym" (a taką sprawę wytoczył powód), ewentualnie wadliwa podstawa wpisu do księgi nie determinuje wyniku procesu. SN przyznał, że podstawą prawną wpisu z 1983 r. o Skarbie Państwa jako właścicielu zespołu była jedynie deklaracja Urzędu Ziemskiego z 1945 r., która dotyczyła tylko klasyfikacji i podziału działek.
Jeśli jest ewentualnie wadliwa podstawa wpisu, to najpierw trzeba zakwestionować w drodze administracyjnej, że dana nieruchomość "podpadała" pod dekret - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia SN Zbigniew Kwaśniewski. Sprzeciwił się on tezom strony powodowej, kwestionującej zasadność wejścia na drogę administracyjną. Sądy powszechne nie mogą zastępować w tym przedmiocie organów administracji - dodał.
Także radca Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa Maciej Martyński, który wnosił o oddalenie kasacji, argumentował, że droga administracyjna wcale nie jest "zdaniem się na łaskę i niełaskę pozwanego", bo sądy administracyjne kontrolują decyzje organów administracji.
Pełnomocnik powoda mec. Igor Magiera mówił przed SN, że wystąpienie na drogę administracyjną nie było możliwe, gdyż nie ma dowodu, który konkretny zapis dekretu z 1944 r. był podstawą wpisu do księgi. Powtórzył, że zespół nie podlegał dekretowi.
Po wyroku pełnomocnicy powoda nie wykluczyli wejścia na drogę administracyjną. Zapowiedzieli jednocześnie skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Dawną siedzibę magnackiego rodu Bielińskich wzniesiono, gdy pod koniec XVII w. podkomorzy koronny Kazimierz Ludwik Bieliński ożenił się z córką poety Jana Andrzeja Morsztyna, Ludwiką Marianną. Projekt pałacu przypisywany jest słynnemu architektowi Tylmanowi z Gameren (twórcy m.in. Pałacu Krasińskich w Warszawie). Pod koniec 18. wieku dobra trafiły do kasztelana Jacka Jezierskiego. W 1827 r. zakupił je kupiec Józef Kurtz. Po I wojnie światowej zdewastowany pałac odkupili od Kurtzów Jezierscy. W czasie II wojny światowej rezydencję zajęli Niemcy.
W 1944 r. majątek znacjonalizowano. Odbudowany pałac został siedzibą domu poprawczego, a w latach 70. - rezydencją rządową. Po 1989 r. był w dyspozycji prezydenta RP; często wypoczywał tu prezydent Lech Wałęsa (który był tu krótko internowany w stanie wojennym). W 1998 r. prezydent Aleksander Kwaśniewski oddał pałac rządowi. W 2004 r. użytkownikiem pałacu zostało Muzeum Narodowe, które utworzyło w nim Muzeum Wnętrz.
Trwają inne procesy o zwrot cennych pałaców, wytoczonych państwu przez dawnych właścicieli, którzy wciąż nie mogą się doczekać na satysfakcjonującą ich ustawę reprywatyzacyjną.