Pakistańczyk nie miał związku z grupami terrorystycznymi
Prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące ewentualnych związków mieszkającego w Lublinie Pakistańczyka Akmala S. z zamachami terrorystycznymi w Londynie. Prokurator oskarżył go natomiast o groźby karalne kierowane w stosunku do swojej byłej konkubiny i jej rodziny.
Śledztwo, które miało ustalić, czy Akmal S. brał udział zorganizowanej grupie terrorystycznej i czy ma zawiązek z zamachami terrorystycznymi w Londynie wszczęła w lipcu ubiegłego roku lubelska delegatura Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. W trakcie postępowania nie zgromadzono dowodów świadczących o tym, by osoba ta miała jakikolwiek powiązania z działalnością grup terrorystycznych na terenie Polski, czy poza granicami kraju - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie Andrzej Jeżyński.
Akmal S., który ma też obywatelstwo brytyjskie, następnego dnia po ataku terrorystycznym w Londynie w lipcu 2005 roku wysłał do dwóch osób sms następującej treści: "Mam nadzieję, że oglądałeś wiadomości. To jest moja robota. Teraz wszyscy zrozumieją, kim są muzułmanie i czym jest dżihad".
Ta zbieżność stała się podstawą śledztwa wszczętego przez delegaturę ABW w tej sprawie. Wynik tego śledztwa jest taki, że mieliśmy do czynienia z działalnością człowieka, który był rozchwiany emocjonalnie - powiedział Jeżyński.
Wiadomość od Akmala S. odebrała pracownica banku, w którym Pakistańczyk posiada rachunek dewizowy oraz jeden z jego znajomych. Ten ostatni powiedział podczas przesłuchania, że potraktował to jako niestosowny żart.
Akmal S. odpowie jednak przed sądem za grożenie swojej byłej konkubinie i jej rodzicom. W trakcie śledztwa ustalono, że od września do listopada 2004 r. oraz od lipca do sierpnia 2005 r. w Lublinie wielokrotnie groził im podpaleniem, pobiciem, pozbawieniem życia. "Groźby wzbudziły u pokrzywdzonych uzasadnioną obawę, że są realne i mogą zostać spełnione" - powiedział Jeżyński. Pakistańczykowi grozi za to do dwóch lat więzienia.
W trakcie śledztwa ustalono, że Pakistańczyk wysyłał też sms-y do znajomego swojej byłej pracownicy, które również mogły być odbierane jako groźby. Pokrzywdzony mężczyzna nie złożył wniosku o ściganie i w tym zakresie postępowanie też zostało umorzone. Obraźliwe sms-y Akmal S. wysyłał też do lubelskiego radnego Dariusza Jeziora. Radny również nie złożył wniosku o ściganie.
49-letni Akmal S. od września 2004 stale mieszka w Lublinie, ma kartę stałego pobytu w Polsce. Wcześniej mieszkał na terenie Wielkiej Brytanii i USA. Jako powód przyjazdu do Polski zadeklarował chęć podtrzymywania kontaktów z dwójką małoletnich dzieci, które ma z byłą konkubiną. W Polsce obecnie nie pracuje, żyje z oszczędności uzyskanych po sprzedaniu firmy transportowej, którą miał w Londynie.