Pakistan: zamieszki antyamerykańskie
W Pakistanie doszło do pierwszych antyamerykańskich zamieszek po niedzielnym ataku koalicji antyterrorystycznej. Demonstracje rozpoczęły się jeszcze w nocy w Rawalpindi, przygranicznym Peszawarze oraz położonym na południu kraju Karaczi. Manifestowano także na ulicach miasta Kweta.
Spokojnie było natomiast w Islamabadzie.
W kilku przypadkach policja została zmuszona do użycia gazów łzawiących. W Kwecie ponad półtora tysiąca demonstrantów paliło barykady z opon samochodowych na ulicach; podłożono też ogień pod budynek miejscowego teatru.
W Karaczi podpalono trzy autobusy, a w Peszawarze doszło do potyczki policji z demonstrantami, usiłującymi przedrzeć się przez kordon sił bezpieczeństwa do centrum miasta.
Wśród demonstrantów w Peszawarze i Kwecie większość stanowili agresywnie zachowujący się uchodźcy z Afganistanu - twierdzi Reuters.
Ambasador Talibów w stolicy Pakistanu nazwał rozpoczęcie ataków totalnym aktem terroru. Atak potępili również pakistańscy duchowni islamscy.
Oświadczyli, że jest on wystarczającym powodem do rozpoczęcia dżihadu - świętej wojny w obronie islamu.
Na poniedziałek największa partia fundamentalistów Jamiat Ulema-i-Islami zapowiedziała demonstracje we wszystkich miastach kraju.
Siły bezpieczeństwa Pakistanu pozostają w stanie najwyższej gotowości w związku z możliwością wystąpienia niepokojów w miastach kraju. (and, jask)