Paczkowski: Wildstein działał w złej wierze, kopiując listę z IPN
Bronisław Wildstein z "Rzeczpospolitej" działał w złej wierze, kopiując z IPN listę funkcjonariuszy tajnych służb PRL i przekazując ją dziennikarzom - uważa członek kolegium Instytutu Pamięci
Narodowej prof. Andrzej Paczkowski.
Jest to działanie w złej wierze, chociaż przykryte dobrymi słowami. Bronisław Wildstein tłumaczy, że chciał umożliwić kolegom dziennikarzom szybszy dostęp do materiałów znajdujących się w IPN. Jest to pójście na taką absolutną łatwiznę rozliczeniową - powiedział w Radiu Zet Paczkowski.
Zaznaczył, że lista, którą skopiował Wildstein, nie jest tajnym dokumentem i każdy może z niej korzystać. Natomiast wydaje mi się, że to jest kwestia dziennikarskiej, historycznej czy w ogóle ludzkiej uczciwości - podkreślił Paczkowski. W żadnym archiwum czy bibliotece nie jest tak, że kopiuje się inwentarze, katalogi i podobnie jest w IPN - podkreślił Paczkowski.
W sobotę "Gazeta Wyborcza" napisała, że skopiowana w archiwum IPN lista funkcjonariuszy tajnych służb PRL, agentów i kandydatów na agentów z "nieprawdopodobną liczbą 240 tys. nazwisk" krąży po Polsce. Komputer z bazą danych o archiwach znajduje się w czytelni IPN od jesieni ubiegłego roku. Mają do niego dostęp wszyscy, którzy korzystają z archiwum.
Wildstein uważa, że nie złamał prawa, przekazując listę zasobów osobowych znajdujących się w archiwach IPN innym dziennikarzom, ponieważ jest ona jawna. Tłumaczy, że zrobił to, by umożliwić dziennikarzom zwrócenie się do IPN o odtajnienie tych danych.
Specjalna komisja Instytutu Pamięci Narodowej ma do środy zbadać sprawę wycieku z IPN rzekomej "listy agentów", a w środę sprawą zajmie się kolegium IPN.