Pacjentka szpitala z bólu odebrała sobie życie
Kobieta popełniła samobójstwo, bo nie mogła znieść bólu - pisze "Kurier Lubelski". 32-letnia Anna zaczęła chorować w ubiegłym roku. Po badaniach okazało się, że bóle pleców to nie skolioza, tylko nowotwór nerki z przerzutami. Anna cierpiała. Kilka dni temu popełniła samobójstwo w szpitalnej łazience. Lekarze twierdzą, ze leczyli ją tak, jak powinni.
24.11.2008 | aktual.: 24.11.2008 18:38
Anna - pisze "Kurier Lubelski" - przeszła przez szpitale w Tomaszowie, Lublinie i Warszawie. Po miesiącach spędzonych na oddziałach onkologicznych chora wróciła do domu, ale kilka razy w tygodniu musiała przyjmować silne leki. Rokowania nie były jednak dobre, a jej ciało nieustannie trawiły rak i potworny ból.
W końcu Anna otrzymała specjalny port, który pozwalał dozować morfinę w okolice lędźwi. Na początku listopada znów trafiła do szpitala, tym razem w Tomaszowie Lubelskim. Jej partner twierdzi, że przez prawie tydzień Anna dostawała za słabe leki, które nie uśmierzały dostatecznie bólu. - Bardzo cierpiała i prosiła o pomoc - mówi Marek.
Tomasz Oleszczuk, ordynator tomaszowskiego szpitala, który opiekował się chorą zapewnia w rozmowie z gazetą, że leczył pacjentkę tak, jak powinien. - Dostawała wszystko to, co było jej potrzebne - zapewnia.
Z kolei Dionizy Hałasa, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w tomaszowskim szpitalu twierdzi, że ataki to wynik rozgoryczenia po stracie bliskiej osoby. Lekarze twierdzą, że Anna postanowiła „skończyć ze sobą”, bo chciała oszczędzić cierpienia swoim bliskim. Jak było naprawdę? Próbuje to wyjaśnić Prokuratura Rejonowa w Tomaszowie Lubelskim, która wszczęła w tej sprawie śledztwo.