Pacjent zmarł podczas operacji, bo nie było prądu
Dzierżoniowska prokuratura wszczęła śledztwo
w sprawie śmierci 74-letniego mężczyzny, który zmarł w trakcie
operacji w miejskim szpitalu. Mężczyzna zmarł po tym jak w czasie
skomplikowanego zabiegu głowy w szpitalu wyłączono prąd, a
zasilanie dodatkowe nie zadziałało.
Jak powiedziała szefowa dzierżoniowskiej prokuratury Iwona Uszpulewicz, nieznana jest dokładna przyczyna zgonu mężczyzny, bowiem sekcja zwłok zostanie przeprowadzona dopiero dzisiaj. Wiadomo natomiast, że mężczyzna zmarł w trakcie operacji, po tym jak w szpitalu zabrakło prądu. Wiadomo też, że nie zadziałało dodatkowe zasilanie, które oczywiście winno być sprawne - mówiła Uszpulewicz.
Prokurator dodała, że postępowanie musi dać odpowiedź na kilka dodatkowych pytań - m.in. czy sprzęt znajdujący się w szpitalu był sprawny i czy placówka była wyposażona odpowiednio do tego typu zabiegu. Jutro przyjedzie z Wrocławia biegły, który sprawdzi co jest na wyposażeniu szpitala, a co winno być. Sprawdzi też, w jakim stanie są te wszystkie urządzenia. Zostanie także powołany biegły, który postara się odpowiedzieć na pytanie, jak to możliwe, że nie zadziałało zasilanie dodatkowe- powiedziała Uszpulewicz.
Prokuratura sprawdza też, w jakich okolicznościach 74-letni mężczyzna doznał obrażeń głowy. Sam poszkodowany twierdził, że spadł ze schodów.