Pacjent wyskoczył z karetki - ma pękniętą czaszkę
Z pędzącego ambulansu wypada pacjent. Nie jest to fragment filmu sensacyjnego. Zdarzyło się to w świeckim pogotowiu - czytamy w "Gazecie Pomorskiej".
15.10.2009 20:08
Do jednej z miejscowości w powiecie świeckim, wezwano pogotowie. Z opisu stanu chorego wynikało, że może chodzić o osobę zaburzoną psychicznie. Na miejscu okazało się, że mężczyzna cierpi na schizofrenię.
Choć wyraźnie pobudzony, zachowywał się spokojnie. Sam wsiadł do samochodu i położył się na noszach. W drodze do szpitala psychiatrycznego towarzyszył mu ratownik. W szoferce znajdowali się kierowca i lekarz. Wydawało się, że będzie to rutynowa interwencja.
Po kilkunastu minutach jazdy, schizofrenik niespodziewanie poderwał się i po szamotaninie z ratownikiem wyskoczył z karetki. Cudem nie dostał się pod koła innych samochodów.
Chwilę potem chory z powrotem leżał na noszach - tyle, że trzeba było go zawieść na intensywną terapię. Pacjent jest nieprzytomny. Ma liczne złamania kości czaszki. Lekarze jego stan określają jako ciężki.