Pacjent po przeszczepie twarzy wychodzi ze szpitala
33-letni pacjent, któremu 15 maja przeszczepiono twarz w Centrum Onkologii w Gliwicach, ma jutro opuścić szpital - poinformowała jego rzeczniczka Anna Uryga. Był to pierwszy w Polsce przeszczep twarzy i pierwszy na świecie ze wskazań życiowych.
29.07.2013 | aktual.: 29.07.2013 13:58
Zespół pod kierownictwem prof. Adama Maciejewskiego, który przeprowadził operację, poinformuje o pomyślnym zakończeniu leczenia podczas wtorkowej konferencji prasowej w Gliwicach.
Pan Grzegorz przeszedł poważny wypadek w pracy - 23 kwietnia maszyna do cięcia kamieni amputowała mu większą część twarzy. Obrażenia były tak rozległe, że w dłuższej perspektywie nie miał szans na przeżycie. Próba replantacji jego twarzy, którą przewieziono do szpitala kilka godzin po wypadku, zakończyła się jednak niepowodzeniem. Lekarzom z Wrocławia udało się uratować jej dolną część oraz wzrok - odpowiednio zabezpieczyli jego gałki oczne.
Poszukiwania dawcy rozpoczęto 2 maja. Okazał się nim być mężczyzna w podobnym wieku; został on też dawcą narządów dla innych chorych. Zaplanowana wcześniej drobiazgowo operacja przeszczepu odbyła się 15 maja, trwała prawie 27 godzin.
Późniejszy powrót do zdrowia i rehabilitacja przebiegały - jak informowali gliwiccy lekarze - pomyślnie. Stopniowo zmniejszano duże dawki leków zapobiegających odrzuceniu przeszczepu, choć wiadomo, że pacjent będzie musiał je przyjmować do końca życia. Nawet po opuszczeniu oddziału intensywnej opieki medycznej przebywał w sterylnej izolatce. Lekarze podkreślali jego zaangażowanie w rehabilitację. Ich zdaniem dla pomyślnego przebiegu pooperacyjnego duże znacznie miało to, że jest osobą młodą i do chwili wypadku cieszył się dobrym zdrowiem.
Jak wcześniej zapowiadali, na uzyskanie mimiki twarzy pacjent będzie musiał poczekać ok. pół roku. Podczas operacji spełniono jednak wszystkie warunki, aby mogła z czasem powrócić.