Ożywienie w żegludze
Rynek przewozów ładunków masowych statkami
przeżywa obecnie hossę jakiej dotąd nigdy nie notowano - informuje
"Głos Szczeciński".
08.10.2003 | aktual.: 08.10.2003 07:10
"W ciągu ostatniego ćwierćwiecza tylko dwukrotnie były bardzo wysokie wzrosty frachtów" - mówi makler Marek Tkaczuk ze spółki Polsteam Frachtowanie. "Od ubiegłego roku obserwujemy nieustanny wzrost frachtów i stawek płaconych za czarter masowców".
Wysokość stawek jest też uzależniona od regionu pływania. Po dołku frachtowym w latach 1998-99 armatorzy starają się maksymalnie wykorzystać obecną hossę
"Naszym rynkiem i regionem pływania jest Atlantyk i tam mamy najwięcej klientów" - mówi Krzysztof Gogol, doradca dyrektora Polskiej Żeglugi Morskiej. "Mamy też wcześniejsze zobowiązania czarterowe".
"Obecny okres sprzyja inwestowaniu w nowy tonaż, co PŻM robi" - przypomina Krzysztof Gogol. "Sprzyja też gromadzeniu środków na chude lata. Jest korzystny dla stoczni remontowych, ponieważ armatorzy nie są zainteresowani złomowaniem statków a przedłużaniem okresu ich eksploatacji. Hossę odczują też stocznie produkcyjne".