Owsiak o udziale w manifestacji. Ujawnia zaskakujące kulisy
- Szacunek dla gościa, który nas wyciągnął z mieszkań. Nie zgubmy wolności. Cieszmy się nią, bo wolność jest pyszna, słodka - mówił do uczestników niedzielnej prounijnej manifestacji na placu Zamkowym w Warszawie Jerzy Owsiak. Szef WOŚP wyjawił teraz niezwykłe kulisy tego wystąpienia.
Jurek Owsiak wystąpił w niedzielę na placu Zamkowym w Warszawie podczas manifestacji dotyczącej przynależności do Unii Europejskiej. Wezwał do niej w ubiegły czwartek lider PO Donald Tusk. "Wzywam wszystkich, którzy chcą bronić Polski europejskiej, w niedzielę na plac Zamkowy w Warszawie, godzina 18. Tylko razem możemy ich zatrzymać" - napisał na swoim profilu na Twitterze lider PO.
Na wezwanie Tuska odpowiedziało kilkadziesiąt tysięcy osób. Ze sceny przemawiali do nich politycy, byli opozycjoniści, artyści, weteranka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska, a także szef WOŚP - Jerzy Owsiak. Jak się okazało, przemówienie tego ostatniego, nie było zaplanowane.
- Przepychamy się, jest bardzo ciasno, działa już spontan. Czujesz, że chcesz być jak najbliżej tego zdarzenia. Słyszalny jest pan Donald Tusk już przy ruchomych schodach. Przeciskamy się, idziemy, już jest nas tylko szpica. Idę ze swoimi przyjaciółmi z fundacji, ludzie się odwracają, mówią "Pan Jurek! Do przodu, do przodu!" - relacjonował w programie "Fakty po faktach" w TVN24 swój udział w manifestacji Jerzy Owsiak.
- Doszliśmy do samej barierki, nie wiedzieliśmy, gdzie jest scena, bo ona gdzieś utonęła. Ludzie nam pokazywali "tam stoją, tam stoją". Zobaczyłem pana Donalda Tuska i mówię "Panie Donaldzie, wpuści mnie pan?" Podpisywał autografy i mówi "Pan wchodzi, panie Jurku". Weszliśmy. To nic nie było dogadane - stwierdził Owsiak.
Owsiak był także pytany o kryzys na granicy i los dzieci z Michałowa. - Wyobraźmy sobie, że to nasze wnuki, wnuki naszych znajomych, dzieci waszych znajomych. Jest tam jeden stopień Celsjusza. To się dzieje w Polsce - mówił Owsiak. - Mi jest wstyd, bo jestem w ciepłym mieszkaniu, nic mi nie kapie na głowę. A być może tam powinniśmy być, przecież zajmujemy się dziećmi. Robimy, co możemy - dodał.
- Dzieci, które są na terenie Polski, są wywożone i cały świat o tym mówi. Codziennie widzimy zdjęcia. Tego się nie ukryje, nie przykryje. To jest straszny wstyd, którego nie odpracujemy przez najbliższy czas - stwierdził Jerzy Owsiak.
Źródło: TVN24, fakt.pl