ŚwiatOwce na gigancie w Wielkiej Brytanii. Uciekły z rzeźni na ulice

Owce na gigancie w Wielkiej Brytanii. Uciekły z rzeźni na ulice

Wielka Brytania. Nietypowa ucieczka owiec w Birmingham. Zwierzęta uciekły z rzeźni i wypełniły ulice miasta. W pościg za nimi rzucił się mężczyzna ubrany w rzeźnicki fartuch.

Owce na gigancie w Wielkiej Brytanii. Uciekły z rzeźni na ulice
Owce na gigancie w Wielkiej Brytanii. Uciekły z rzeźni na ulice
Źródło zdjęć: © Pixabay

13.02.2021 14:48

Wielka Brytania. Takiej ucieczki owiec nikt z mieszkańców Birmingham się nie spodziewał, a już na pewno nie właściciel rzeźni, do której miały trafić zwierzęta.

Wielka Brytania. Owce na gigancie w Birmingham

Jak informuje polishexpress.co.uk, do zdarzenia doszło w czwartek. Rzeźnia w Birmingham, jak podaje z kolei "Daily Mail", znajduje się zaledwie 180 metrów od miejsca, w którym nagrano uciekające owce.

Na nagraniu, które trafiło do mediów społecznościowych, widać stado liczące około 25 owiec, które pędzą ulicami Birmingham. Zwierzęta wydają się być przestraszone. Jednak nie tylko one biegły ulicą.

Chwilę później możemy zauważyć także mężczyznę ubranego w strój rzeźnika. Jak informuje polishexpress.co.uk, to najprawdopodobniej jeden z pracowników ubojni. Na nagraniu widzimy, jak część uciekających owiec zatrzymuje się, jednak gdy podbiega do nich mężczyzna w rzeźnickim fartuchu, te rzucają się w dalszy pęd.

Wielka Brytania. Owce na gigancie. "One są kimś, nie gulaszem"

Nagranie wzbudziło falę komentarzy w sieci. Wśród komentujących znalazło się wielu sympatyków obrońców praw zwierząt, w tym dyrektorka PETA (organizacji Ludzie na rzecz Etycznego Traktowania Zwierząt - red.).

"Biegnij owco, biegnij! Ta gromada owiec pokazała pomysłowość i determinację. Ktokolwiek jest ich właścicielem, w ramach ziarna współczucia, musi zwrócić im wolność. One są kimś, nie gulaszem. Są charakterami, nie kotletami. Owce te są ambasadorami tej reszty wciąż przeznaczonej na ubój - podkreśliła Elisa Allen.

Serwis nie informuje, czy zwierzęta zostały złapane, ani co się dalej z nimi stało.

Źródło: Polishexpress.co.uk /"Daily Mail"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)