Otwarto hipermarket, który zamknięto wcześniej z powodu ugięcia dachu
Jeden z łódzkich hipermarketów, zamknięty z powodu niewielkiego ugięcia dachu, został ponownie otwarty dla klientów - poinformowali szefowie placówki.
Jak powiedział wiceprezes zarządu spółki, do której należy sklep, Czesław Grzesiak, "ekspertyza wykonana zgodnie z zaleceniami powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego w Łodzi wykazała, że ani przez chwilę nie istniało zagrożenie bezpieczeństwa obiektu".
Przyznał, że cała sytuacja dotycząca zamknięcia hipermarketu spowodowana została nadzwyczajnymi środkami ostrożności po katastrofie budowlanej w Katowicach.
Jak wyjaśnił, w poniedziałek w jednej z pralni działającej na terenie marketu zauważono niewielkie pęknięcie ścianki działowej, które mogło nastąpić pod wpływem niewielkiego ugięcia dachu.
Zaalarmowano straż pożarną i inspektorów nadzoru budowlanego. Po przyjeździe strażaków ewakuowano kilkuset klientów i pracowników hipermarketu przy ul. Pojezierskiej. Placówka została zamknięta.
Według szefów hipermarketu, "w zaistniałych warunkach trudno było znaleźć granicę między zdrowym rozsądkiem a paniką". Spółka straciła co najmniej kilkaset tysięcy złotych.