Oto scenariusze przyszłości Donalda Tuska
Już 10 marca na szczycie w Rzymie unijni przywódcy zdecydują, czy Donald Tusk zostanie szefem Rady Europejskiej na kolejne 2,5 roku. Werdykt ten może mieć dla Polski ogromne znaczenie, dlatego prezentujemy wam wszystkie możliwe scenariusze. Czy Grzegorz Schetyna i Andrzej Duda mają się czego obawiać?
Zdaniem ekspertów w obecnej sytuacji najbardziej prawdopodobna wydaje się wersja, w której Donald Tusk ponownie staje na czele RE.
- Zdarzy się to w piątek i zostanie wybrany głosami wszystkich. Po tym jak poparcia udzieliła mu ostatnio cała dyplomacja francuska, nie mam już co do tego najmniejszych wątpliwości - komentuje w rozmowie z Wirtualną Polską były ambasador RP przy Unii Europejskiej Marek Grela.
- Tusk nie jest wspaniały, ale swoje poparcie zawdzięcza również PiS-owi. W Europie widzą już, że rządzący w Polsce nie są normalni, dlatego uznanie dla niego z całą pewnością nie zmaleje - dodaje Grela. Były premier RP miałby wobec tego z powodzeniem rozwijać karierę za granicą i również w późniejszych latach, patrzeć na Warszawę z pozycji Brukseli.
"Lider antyPiS"
Inny ze scenariuszy zakłada natomiast, że po zakończeniu drugiej kadencji, Tusk wróciłby do Polski i aktywnie włączył się w politykę krajową. Czy ponownie stanąłby wtedy na czele Platformy Obywatelskiej pozbawiając Grzegorza Schetynę przywództwa w partii?
- Raczej nie. Jej działacze są już dzisiaj w ogromnej mierze spacyfikowani przez Grzegorza Schetynę, który od długiego czasu pracuje na swoją pozycję w partii - uważa politolog i były europoseł Marek Migalski.
- Jeśli Donald Tusk wróciłby do kraju, zapewne stałby się symbolem zjednoczenia antypisowskiego. Jest jednym z najważniejszych polityków ostatniego 25-lecia i myślę, że miałby szanse na zbudowanie takiej pozycji. Mógłby wówczas poprowadzić ten zjednoczony front do wyborów w 2019 roku, a następnie w roku 2020 wystartować w wyborach prezydenckich przeciwko Andrzejowi Dudzie - dodał.
Czy miałby szansę na zwycięstwo? Patrząc na wysokie poparcie sondażowe dla PiS i prezydenta Dudy ciężko powiedzieć, ale z całą pewnością, zepchnąłby do defensywy pozostałych liderów opozycji. Nie tylko Grzegorz Schetyna, ale również takie osoby jak Mateusz Kijowski (KOD), czy Ryszard Petru (Nowoczesna) musiałyby się nagle pogodzić ze stanięciem w drugim, a nie jak dotąd, pierwszym szeregu ruchu antypisowskiego.
A jeśli się nie uda?
Ostatni scenariusz chociaż wydawać się może najmniej prawdopodobny, również nie jest niemożliwy. Zakłada on, że były premier RP nie uzyska poparcia szefów państw członkowskich UE i wróci do Polski "na tarczy".
Takie rozwiązanie marzy się zapewne partii Jarosława Kaczyńskiego, która w weekend zapowiedziała, że w wyścigu o fotel szefa RE poprze Jacka Saryusz-Wolskiego. - Tusk wspiera opozycję totalną, podważa legitymację rządu, więc nie może dłużej reprezentować Polski - tłumaczył decyzję rzecznik rządu Rafał Bochenek.
Ostateczna porażka w Brukseli nie wykluczałaby jednak wariantu kontynuowania kariery w Polsce. Chociaż nie tak silny jak po dwóch pełnych kadencjach, Tusk i tak mógłby walczyć o odbudowanie swojej pozycji w polityce krajowej, a z czasem zagrozić pozycjom Grzegorza Schetyny, czy Andrzeja Dudy.