Trwa ładowanie...
29-09-2011 12:48

Oto największy przyjaciel Jarosława Kaczyńskiego

Do ostatniej chwili nic nie będzie wiadomo - mówi premier Donald Tusk. - Z naszych sondaży wynika, że już trzy razy wyprzedziliśmy Platformę - oznajmia prezes Jarosław Kaczyński, a jego współpracownicy twierdzą, że różnica na korzyść PiS wynosi nawet 7%. Można to wszystko złożyć na karb przedwyborczego prężenia muskułów, lub, jak w przypadku premiera, ostatniej, naznaczonej desperacją próby mobilizacji sfrustrowanego i niepewnego wyborcy, któremu PO przestaje się podobać.

Oto największy przyjaciel Jarosława KaczyńskiegoŹródło: Polityka
d2lrex6
d2lrex6

Przeczytaj też: Omówienie wyników sondażu - Zaskakujący sondaż! Ta partia pobiła rekord Komentarz Piotra Gabryela - PiS może wygrać wybory, albo...

Można jednak również uznać, że jest jakiś podskórny nurt w społeczeństwie, który tak naprawdę ujawni się dopiero przy urnach 9 października i nie jest to nurt sprzyjający Platformie, partii rządzącej, nieco opasłej i nieruchawej od rządzenia, której kampanii brak linii przewodniej wyjąwszy tę, że - my to zrobimy lepiej, łatwiej zdobędziemy fundusze z EU, lepiej je wydamy, bo w tej akurat sprawie mamy wprawę i zrobiliśmy więcej niż inni. Ten nurt podskórny zdaje się płynąc w stronę PiS, a jakiś strumyczek, zwłaszcza młodych, ale też rozczarowanych rządami PO inteligencji w stronę Palikota. To jest oczywiście wróżenie z nastrojów, klimatów, a tylko w części z danych, jakie przynoszą kolejne sondaże.

Ostatni sondaż przeprowadzony przez ośrodek Homo Homini dla Wirtualnej Polski, nie potwierdza w sposób zdecydowany ani słów premiera, że obie partie idą łeb w łeb, ani sztabowców PiS, że już wyprzedzili PO o kilka punktów. Porównując to badanie w wcześniejszymi można nawet uznać, że PO nieco zyskuje, ale nieco zyskuje też PiS, dość stabilnie na swoich 13% poparcia trwa SLD, co dawałaby nieco nadziei Grzegorzowi Napieralskiemu w innych sondażach skazanemu już na klęskę, gdyż nie ma co ukrywać, Palikot zdecydowanie "podskubał" mu wyborcę antyklerykalnego, który wcześniej nie miał właściwie wyboru i jeśli już zdecydował się na pójście do wyborów był skazany praktycznie na Sojusz.

Potwierdza, że ludowcy licząc na dwucyfrowy wynik dość twardo trzymają się ziemi i mogą sięgnąć po wynik dwucyfrowy (w tym badaniu mogą liczyć na 8% poparcia). Nieco rośnie w siłę Janusz Palikot, ale nie aż tak spektakularnie, jak w innych sondażach. Nie bardzo zresztą wiadomo, czy wskazywanie na Ruch Palikota jest już trwalszym politycznym wyborem, czy ciągle jeszcze modą, czymś co akurat jest trendy, zwłaszcza wśród ludzi młodych, którzy niekoniecznie do wyborów pójdą, ale na razie chcą pokazać swoją oryginalność, niezgodę na "nużące" rządy PO, czy wreszcie na ową "wojnę polsko-polską", której paradoksalnie właśnie Palikot był wielkim animatorem, to przecież on wręcz detonował jej istotne fazy.

Taki to już paradoks jego osobowości, że nad wcześniejszym poczynaniami przechodzi do porządku dziennego i idzie dalej, tam gdzie akurat widzi doraźny polityczny cel. Podskubał lewicę, ile mógł i teraz wziął się za PO. Po atakach na Tuska ostro wziął się za Grzegorza Schetynę, rozpoczynając tym samym ostatni etap swojej walki o obecność w polskiej polityce. Ale może nas jeszcze czymś zadziwi. W każdym razie Palikot stał się obecnie istotnym graczem, którego lekceważyć nie można, nie może go zwłaszcza lekceważyć PO, bo on gra przeciwko niej i zdecydowanie na korzyść PiS. Jarosław Kaczyński ma więc wreszcie powód do zadowolenia z kogoś, czyjego nazwiska nawet nie wymienia, bo się nim brzydzi. Ale być może, brzydząc się, Palikotowi kibicuje.

d2lrex6

Wreszcie, ostatni sondaż pokazuje, i to jest w zgodzie z wieloma innymi, że dość dramatycznie pada projekt PJN, który od początku był tworem mało wiarygodnym, raczej nieco lżejszą wersją PiS, co w sytuacji, gdy w ogóle w tej kampanii mamy PiS w wersji light eliminuje podróbkę, na dodatek pozbawioną lidera, a więc tego, co ma Ruch Palikota będący w istocie "one man show". Jednak odejście Joanny Kluzik-Rostkowskiej okazało się znaczące. Sam Paweł Kowal nie dźwiga partii, Paweł Poncyliusz źle się czuje w populistycznych przebraniach, a nadmiernie wybujały temperament Elżbiety Jakubiak raczej partii szkodzi niż przysparza jej zwolenników.

Czy te wybory zostały już rozstrzygnięte? Czy coś jeszcze może w sposób istotny wynik zmienić? Trwa ciągle oczekiwanie na jakieś afery, haki, ale nie wydaje się by najważniejsi gracze akurat do tego arsenału sięgali, chociaż tydzień ostatni zwykle przynosi niespodzianki. Na razie nie widać niczego takiego, co mogłoby zaburzyć widoczne trendy – zbliżanie się PiS do PO, zamieszanie powodowane przez Palikota. Pytanie podstawowe pozostaje jednak niezmienne - czy deklarowane preferencje przełożą się na głosy wrzucone do urn, a tego nikt nie wie. Można nawet odnieść wrażenie, że sondaże i prognozy rutynowo idą swoją drogą, a społeczne nastroje 9 października pokażą, że tak naprawdę stało się coś zupełnie innego.

Janina Paradowska, publicystka "Polityki" specjalnie dla Wirtualnej Polski

d2lrex6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2lrex6
Więcej tematów