Oto najważniejsze słowa Trumpa w Warszawie.
Przemówienie Donalda Trumpa było długie, zaskakująco spójne i nietypowo wzniosłe. Ale tak naprawdę z tysiąca słów wypowiedzianych przez prezydenta USA w Warszawie liczyło się dziesięć: "We stand firmly behind Article Five, the mutual defense commitment". "Twardo wspieramy artykuł V, zobowiązanie do wzajemnej obrony".
W ten sposób, prosto i jasno Donald Trump zaafirmował zobowiązania USA do zasady "atak na jednego jest atakiem na wszystkich" zawartej w traktacie założycielskim NATO. Według ekspertów Trump tym samym spełnił główny cel swojej drugiej zagranicznej podróży.
"Trump popiera artykuł V i robi to w Polsce, gdzie to naprawdę się liczy. Cel wizyty został osiągnięty" napisała na Twitterze Hannah Thobrun, analityk Hudson Institute w Waszyngtonie.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trump zrobił więc to, co wszyscy inni amerykańscy prezydenci przed nim. Ale to, że to uczyni, wcale nie było oczywiste. Przywódca USA co prawda już raz wprost poparł klauzulę obrony kolektywnej podczas wizyty prezydenta Rumunii w Waszyngtonie, lecz wówczas był to zaimprowizowany komentarz uczyniony podczas konferencji prasowej. Co więcej, przedtem Trump miał za sobą całą serię wypowiedzi, w których podważał znaczenie i sens Sojuszu.
Rok temu podczas kampanii wyborczej, w wywiadzie dla "New York Timesa" zasugerował, że USA nie będą bronić tych sojuszników przeciwko Rosji jeśli nie wypełnią oni swoich zobowiązań wobec Stanów. Z kolei w wywiadzie dla brytyjskiego "Sunday Times" opublikowanego tuż przed inauguracją prezydentury, nazwał Sojusz "przeżytkiem", ostro krytykując NATO za brak zaangażowania w wojnę przeciw terroryzmowi oraz państwa, które na swoją obronę wydają mniej niż 2 procent PKB, do czego są zobowiązani. Jeszcze w maju podczas spotkania NATO w Brukseli Trump, ponawiając swoją krytykę, nie wspomniał o Artykule V - mimo że wypowiedź ta znalazła się w pierwotnym tekście przemówienia.
W Warszawie jednak Trump jednym zdaniem rozwiał wątpliwości. Jak już po wylocie Trumpa przyznał Rudy Giuliani, bliski doradca prezydenta, taki właśnie był plan administracji. Podczas konferencji otwierającej Global Forum w Warszawie były mer Nowego Jorku przyznał, że wcześniejsze wspomnienie Artykułu V podczas konferencji z prezydentem Rumunii było spontanicznym "falstartem" prezydenta.
Kropkę nad i Trump postawił dodatkowo bezpośrednio krytykując "destabilizujące działania Rosji" na Ukrainie i innych państwach regionu. Wypowiedziane w Polsce na dzień przed spotkaniem z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem, takie słowa mają podwójną moc.