"Oszczędzanie na pogrzebie to hańba!"
Od początku marca rząd o prawie 2,5 tys. zł obniżył zasiłek pogrzebowy. Branża na zmiany zareagowała błyskawicznie. Zamiast obniżki cen, zaproponowała kredyty i ubezpieczenia - zauważa "Metro".
03.03.2011 | aktual.: 03.03.2011 09:19
Oszczędzanie na pogrzebie to bowiem według Polaków hańba. - Przekonanie, że pogrzeb ma być uroczysty, piękny i bogaty, jest w nas silnie zakorzenione. Nawet jeśli zmarły sobie tego nie życzył - przyznaje Magdalena Belica, rzeczniczka prasowa ogólnopolskiej sieci usług pogrzebowych Mementis z Wrocławia.
Od 1 marca zasiłek pogrzebowy wypłacany przez ZUS wynosi 4 tys. zł. Wcześniej było to 6,4 tys. zł. Dzięki cięciom w państwowej kasie zostanie ponad 800 mln zł (co roku umiera ponad 380 tys. Polaków). Według rządu zmiany były konieczne, bo wysokość zasiłku w Polsce mocno przewyższała średnią unijną. Ale gdy pół roku temu rząd ogłosił, że obcina zasiłki, branża funeralna zaczęła straszyć, że godnego pogrzebu za 4 tys. zł zorganizować się nie da. Rząd jednak zdania nie zmienił. Firmy pogrzebowe również.
Klient bez pieniędzy ma więc dwa wyjścia. Pierwsze: może wybrać tańszą wersję uroczystości. - Zmieścimy się w czterech tysiącach, jeśli zamiast trumny dębowej (2-4,5 tys. zł) wybierzemy sosnową (1-2 tys. zł) i ciało do pochówku przygotuje rodzina zmarłego w domu - mówi Magdalena Belica. Drugie wyjście to zadłużenie się rodziny zmarłego w banku.