Ostrzelał trolejbus w Tychach. Krewki 37-latek zatrzymany, wpadł z bronią pneumatyczną
Wystarczył trzy dni i "strzelec" z Tych jest już w rękach policji. Okazuje się, że pokłócił się innym mężczyzną, wszedł do trolejbusu i wtedy wyjął broń. 37-latek trafił do aresztu, ale grozi mu nawet 5 lat pozbawienia wolności.
Do tych dramatycznych wydarzeń doszło we wtorek na dworcu w Tychach. Przed trolejbusem doszło do sprzeczki dwóch mężczyzn. Jeden z nich wszedł do środka pojazdu, drugi wyciągnął pistolet i zaczął strzelać w jego kierunku, rozbijając trzy szyby.
Nie było łusek. Policja podjęła trop
Napastnik zbiegł, tak samo jak druga osoba. Nikt nie został ranny. Na miejscu nie znaleziono też żadnych łusek. Policja podejrzewała, że strzały mogły paść z wiatrówki. Śledczy poszli tym tropem i zatrzymali podejrzanego w tej sprawie 37-latka.
Zabezpieczyli broń pneumatyczną, która mogła służyć do popełnienia przestępstwa. Teraz policjanci pracują nad odtworzeniem przebiegu zdarzenia. Sprawdzają, czy na niebezpieczeństwo nie zostały narażone inne osoby. Dlatego apelują o zgłaszanie się świadków.
Zatrzymanemu mężczyźnie grozi nawet 5 lat pozbawienia wolności.