Ostry konflikt w TVP - co dalej?
Po wielu godzinach dyskusji zarząd TVP postanowił w czwartek nie przesyłać do Krajowego Rejestru Sądowego wniosku o zarejestrowanie zmian w składzie nadzorczej spółki - poinformował Wirtualnemedia.pl rzecznik prasowy TVP Jarosław Szczepański.
10.06.2005 09:09
W zamian zarząd przesłał do KRS informację o sytuacji w RN TVP, która od kilku tygodni jest skomplikowana. Sprawa ma związek z do niedawna szefem RN TVP Markiem Ostrowskim. We wrześniu, będąc członkiem rady, podjął pracę na stanowisku dyrektorskim w TVP3. Zdaniem części RN TVP i potem KRRiT było to niezgodne z prawem.
Choć Ostrowski z pracy z TVP3 zrezygnował, KRRIT postanowiła uznać wygaśnięcie jego mandatu i powołać w jego miejsce nowego członka Rady Nadzorczej. W ubiegłym tygodniu podjęła uchwałę mianującą na stanowiska w RN TVP Krzysztofa Czeszejkę-Sochackiego. Tą uchwałę zarząd także przesłał do KRS.
Według zarządu TVP przesłanie wniosku do KRS w sytuacji, gdy nie wiadomo, czy mandat Marka Ostrowskiego faktycznie wygasł, byłoby złamaniem prawa.
Zarząd uważa, że najwłaściwszym organem, do stwierdzenia, jaki jest status Ostrowskiego, jest sąd. Pierwsza rozprawa w tej sprawie - z powództwa prezesa TVP Jana Dworaka - zaplanowana jest na 6 lipca.
Zarząd TVP powołuje się na przepis, który mówi, że w przypadku wątpliwości przy składaniu wniosku o rejestrację - w którym mogą znajdować się dane nieprawdziwe - można być pociągniętym do odpowiedzialności karnej. Według rzecznika TVP za zgłoszenie świadome bądź nieświadome nieprawdziwych danych członkowie zarządu mogą być ukarani grzywną w wysokości od stu złotych do 760 tysięcy zł. Karalne jest również nieumyślne podanie do KRS danych fałszywych.
Uchwała zarządu o skierowaniu pisma, a nie wniosku do KRS, została przyjęta wymaganą minimalną większością. Oznacza to, że za uchwałą były dwie osoby i przeciw niej także dwie. W takiej sytuacji przeważył głos prezesa, który uważał, że do KRS wysyłać należy nie wniosek, a informację o sytuacji w RN TVP.
Tymczasem w czwartek wieczorem Rada Nadzorcza TVP z powodu utraty zaufania zawiesiła w czynnościach członka zarządu TVP odpowiedzialnego za nowoczesne technologie Marka Hołyńskiego.
Według informacji PAP w posiedzeniu RN TVP uczestniczyło siedem osób. Dwie z ich - Anna Milewska i Leszek Rowicki -wyszły, gdy sekretarz rady Adam Pawłowicz zapowiedział złożenie wniosków o odwołanie ze stanowiska obecnie zawieszonego wiceprezesa ds. programowych Ryszarda Pacławskiego i wiceprezesa Marka Hołyńskiego. Do odwołania członka zarządu potrzeba sześciu głosów. Gdy więc wyszły dwie osoby, zabrakło większości do poparcia tych wniosków.
Pawłowicz złożył więc wniosek o zawieszenie Hołyńskiego (do zawieszenia potrzeba zwykłej większości głosów) i został on przyjęty czterema glosami za, przy jednym wstrzymującym się.
Pawłowicz nie chciał rozmawiać z PAP po zakończeniu posiedzenia RN TVP. Szef rady Tadeusz Kowalski był nieuchwytny.
Hołyński powiedział PAP, że uchwałę zawieszającą go w czynnościach otrzymał dopiero przed chwilą i nie rozumie co rada nadzorcza mu zarzuca.
"Być może są to przepychanki polityczne - może moje miejsce jest komuś potrzebne" - oświadczył Hołyński. Dodał, że w uchwale RN TVP nie ma określonego terminu zawieszenia. W obowiązującym obecnie statucie TVP nie jest sprecyzowane, ile może trwać zawieszenie. W nowym, przygotowanym przez ministra skarbu państwa jest termin - 3 miesiące. Ten statut nie wszedł jednak jeszcze w życie.
Hołyński uważał, że zarząd powinien zarejestrować w Krajowym Rejestrze Sądowym, dokonane przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji zmiany w Radzie Nadzorczej spółki (chodzi o wyrejestrowaie Marka Ostrowskiego i w jego miejsce zarejestrowanie Krzysztofa Czeszejki-Sochackiego). Wraz z innym członkiem zarządu - Stanisławem Wójcikiem - w poniedziałek złożył do KRS taki wniosek. Prezes telewizji Jan Dworak zwrócił się jednak do sądu o jego wycofanie. Wiceprezesów oskarżył o działanie pod jego nieobecność.
"Uchwała rady o zawieszeniu pana Hołyńskiego nie ma żadnego uzasadnienia marytorycznego" - powiedziała PAP Anna Milewska z rady nadzorczej. Jej zdaniem, wiceprezes został ukarany za to, że chciał działać zgodnie z prawem i dla dobra spółki.
To już druga osoba, która została zawieszona przez radę. 8 miesięcy temu zawieszony został wiceprezes ds. programowych Ryszard Pacławski. Do dziś nie został przywrócony do pracy ani odwołany ze stanowiska.