Ostrowska: nigdy nie wzięłam łapówki
Posłanka SLD Małgorzata Ostrowska zapewniła, że nigdy nie brała żadnych łapówek. Odniosła się w ten sposób do publikacji "Rzeczpospolitej", według której, Ostrowska może być aresztowana w związku z udziałem w aferze paliwowej.
"Rzeczpospolita" napisała, że Prokuratura Apelacyjna w Krakowie podejrzewa Małgorzatę Ostrowską o wzięcie 150 tysięcy złotych łapówki od jednego z baronów paliwowych Piotra K., zwanego Królem Sztumu. Ostrowska zapewniła na konferencji prasowej w Sejmie, że Piotra K. spotkała tylko raz w życiu i nie utrzymywała z nim żadnych kontaktów.
Nigdy nie zeznawałam w sprawie afery paliwowej, nigdy nie byłam w nią wmieszana, a już na 100% nigdy nie brałam żadnych łapówek (...). Stała się mi osobista krzywda, jeszcze nikt mi takiej krzywdy nie uczynił. Jestem porządnym człowiekiem, nie biorę łapówek - powiedziała Ostrowska.
Jak przekonywała, fakt, że zna się na gospodarce i od lat zajmuje się tą tematyką w parlamencie, nie znaczy, że "prowadzi jakiekolwiek interesy". Nie prowadzę żadnych interesów, nie mam żadnej firmy, nigdy w życiu nie prowadziłam interesów - podkreśliła Ostrowska.
"Rz" napisała, że wniosek o uchylenie immunitetu posłance został już wysłany do marszałka Sejmu. Rzecznik marszałka Szymon Ruman poinformował jednak, że wniosek w sprawie Ostrowskiej jeszcze nie wpłynął.
Również posłanka Sojuszu mówiła, że przed rozpoczęciem konferencji sprawdzała, czy taki wniosek znalazł się w Sejmie. Nie wpłynął żaden wniosek do marszałka Sejmu - zaznaczyła.
Posłanka SLD przypomniała, że o jej ewentualnych związkach z afera paliwową media mówiły już 11 stycznia. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego w tej chwili odgrzewa się sprawę, której nie ma - dodała. Jak zaznaczyła, już w styczniu wystosowała list do prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka z prośbą o wyjaśnienie ewentualnych przecieków z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie.
Dziwną rzeczą jest, że z Prokuratury Apelacyjnej wypływają informacje, jak się okazuje, niepotwierdzone - powiedziała Ostrowska.
Pytana, czy zna byłego komendanta policji w Malborku Piotra M. i Piotra K., Ostrowska potwierdziła, że zna tego pierwszego. Znam Piotra Murarskiego, byłego komendanta policji w Malborku. Od urodzenia żyję w Malborku. Piotr Murarski również jest mieszkańcem Malborka od wielu lat. Trudno, żebym nie znała komendanta policji pełniąc funkcję posła, a wcześniej inne role - tłumaczyła Ostrowska. Jak podkreśliła, "jest to znajomość czysto służbowa".
Według informacji "Rz", Piotr M. miał poznać Ostrowską z Piotrem K., który - zdaniem prokuratury - "płacił posłance za lobbing, doradztwo i przekazywanie informacji do których miała dostęp, jako urzędnik państwowy".
Piotra Komorowskiego, słynnego barona ze Sztumu, widziałam raz w życiu, kiedy przyszedł odwiedzić mnie w biurze. Na tym znajomość się zaczęła i zakończyła - oświadczyła posłanka SLD. Nie mam żadnych związków z panem Komorowskim - dodała.
Trzeba mieć dowody, a ja twierdzę, że żadnych dowodów tej sprawy nie ma. Nie wiem o co może chodzić, jakiego rodzaju zarzuty chce mi postawić prokurator - zaznaczyła Ostrowska. Wygodnie jest dla obecnej koalicji rządowej, aby oskarżyć kolejnego posła SLD - dodała i zapewniła, że zrobi wszystko, aby "rozwiać wszelkie wątpliwości".