Ostre spięcie na żywo. Dziennikarka wyrzuciła polityka PiS
W programie "Śniadanie w Trójce" doszło do ostrej wymiany zdań między prowadzącą Renatą Grochal a politykiem PiS Marcinem Przydaczem. Grochal wyprosiła go ze studia.
Gośćmi Renaty Grochal w programie "Śniadanie w Trójce" byli Andrzej Halicki (Koalicja Obywatelska), Agata Diduszko-Zyglewska (Lewica), Wojciech Machulski (Konfederacja), Marcin Przydacz (PiS), Jacek Trela (Trzecia Droga - Polska 2050) i Stanisław Żaryn (Kancelaria Prezydenta).
W trakcie programu dziennikarka zapytała Marcina Przydacza, czy porażki PiS oznaczają, że Jarosław Kaczyński słabnie i czy Przydacz jest we frakcji Mateusza Morawieckiego, "bo mówi się, że to on może zastąpić Kaczyńskiego".
Polityk PiS przekonywał, że nie jest w żadnej frakcji. Potem zaczął mówić o spółkach Skarbu Państwa. Grochal próbowała dopytywać i prosiła o odpowiedź na swoje pytanie. - Pan nie odpowiada na moje pytanie - mówiła do Przydacza. Potem stwierdziła: - Wykładów nie będzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennikarka wyprosiła polityka PiS ze studia
Polityk PiS stwierdził, że dziennikarka odgrywa swoją rolę jako "funkcjonariusz polityczny". - Przepraszam bardzo, ja nie jestem żadnym funkcjonariuszem politycznym, pan mnie obraża - zareagowała Grochal.
- Dlaczego mnie pan nazwał funkcjonariuszką polityczną? - pytała. Przydacz stwierdził, że dziennikarka mu przerywa po raz szósty. - Albo mnie pan przeprosi, albo opuści pan to studio, ja nigdy nie należałam do żadnej partii politycznej - powiedziała prowadząca program. - W taką rolę się pani tu wpisuje - odparł Przydacz.
Potem Renata Grochal powiedziała, że Marcin Przydacz musi opuścić studio. - Proszę bardzo - skwitował polityk i wyszedł.