Ostre spięcie na spotkaniu z Dudą. Emocjonalna reakcja byłego prezydenta
Gorąca wymiana zdań między Andrzejem Dudą a uczestnikami Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej". Wirtualna Polska dotarła do nagrania, na którym jeden z działaczy zarzucił byłemu prezydentowi niewystarczające działania ws. telewizji. Doczekał się ostrej odpowiedzi Dudy. Interweniował sam Tomasz Sakiewicz.
Reporter WP Michał Wróblewski dotarł do nagrania fragmentu piątkowej dyskusji z byłym prezydentem podczas Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej" w Sulejowie.
W pewnym momencie głos zabrał Adam Borowski, przewodniczący warszawskiego klubu "Gazety Polskiej". - Chciałbym zadać panu trudne pytanie - zwrócił się do Andrzeja Dudy. Chodziło o sprawę przejęcia Telewizji Polskiej przez nową ekipę rządową.
- Dlaczego pan, kiedy ten rząd zaczął łamać prawo, i kiedy my stanęliśmy pod telewizją, dlaczego pan nie przyjechał do nas i nie powiedział: "łobuzy, ja jestem prezydentem i mam bronić konstytucji, wy ją tu łamiecie" - mówił Adam Borowski, po czym dało się słyszeć brawa uczestników spotkania.
- Trzeba było to zrobić panie prezydencie - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Duda mówi o zmianach PiS. "Nie podejmuję się ocenić"
Drugie pytanie dotyczyło powołania na szefa BBN Jacka Siewiery, którego mężczyzna określił "ostatnim łobuzem z bandy Tuska".
- Wtedy kiedy on powiedział, że aresztowanie, zatrzymanie pana Kamińskiego i Wąsika było zgodne z prawem, to on powiedział - zarzucał Borowski. - Musiał pan, panie prezydencie niestety potem powołać członka PZPR-u na jego następcę. To jest nasz wielki ból, że takie przypadki miały miejsce - dodał.
Działacz Klubów "GP" miał również trzeci zarzut.
- Pan miał przepiękne wystąpienia atakujące Tuska, przepiękne. Biliśmy panu brawo. Ale wtedy kiedy pan nominował drugi rząd Tuska, po tych zmianach, to pan powiedział, że ma nadzieję na to, że ten rząd będzie tak świetnie działał. Trzeba było panie prezydencie nie mianować łobuza Żurka, który wiadomo, że będzie łamał prawo. Trzeba było nie podpisać tej nominacji - mówił Adam Borowski.
Andrzej Duda: Niech pan nie kłamie, nie byliście
Pytania wyraźnie zirytowały Andrzeja Dudę, który od razu zarzucił brak aktywności w tych sprawach samym uczestnikom spotkania.
- Po pierwsze, a gdzie państwo byliście, jak oni ścigali Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika? - pytał były prezydent.
- Pod aresztem - krzyczał jeden z mężczyzn.
- Gdzie byliście wtedy, kiedy oni otoczyli Pałac Prezydencki i kontrolowali wyjeżdżające samochody? - mówił Duda.
- Byliśmy! Byliśmy tam! - przekrzykiwał go kilka razy ten sam uczestnik spotkania.
- Nie byliście. Niech pan nie kłamie, nie byliście - odpowiedział Duda. Były prezydent powtórzył to jeszcze kilka razy.
- Nie było tam ani państwa, ani posłów Prawa i Sprawiedliwości - podkreślił Duda. - Dlaczego ich nie było? Dlaczego oni nie przyszli, nie otoczyli Mariusza Kamińskiego i ministra Wąsika i nie bronili ich przed aresztowaniem? - pytał.
Wkracza Sakiewicz i studzi emocje
Były prezydent tłumaczył się też ze swojej nieobecności pod TVP, po zmianie władzy.
- Możecie się państwo ze mną nie zgadzać. Tylko ciekawy jestem, co byśmy wskórali, gdybym ja jako prezydent przyjechał pod telewizję. Ja państwu powiem, co byśmy wskórali. Nic - przekonywał Andrzej Duda.
Jeden z uczestników spotkania zasugerował, że powinien dać rozkaz wojsku.
- Jaki rozkaz wojsku proszę pana? - zdziwił się Andrzej Duda, dodając, że w czasie pokoju prezydent sprawuje funkcję zwierzchnika sił zbrojnych za pośrednictwem ministra obrony narodowej. - Weźcie sobie państwo konstytucję i ją poczytajcie - dodał.
Na koniec zareagował gospodarz spotkania Tomasz Sakiewicz. Zaapelował, aby "temperatura była taka, żeby pan prezydent nie myślał, że traktujemy go jak Donalda Tuska". - Bo tak nie traktujemy. Traktujemy jak przyjaciela, ale jednocześnie chcemy sobie parę rzeczy wyjaśnić - dodał prezes Telewizji Republika.
Reakcje w PiS po spięciu
Nagranie jest szeroko komentowane w Prawie i Sprawiedliwości. Część osób krytykuje Andrzeja Dudę, inni z kolei członków klubów "Gazety Polskiej". Większy nacisk jest jednak kładziony na bardzo emocjonalną reakcję byłego prezydenta. - Andrzej się odpalił, nie wytrzymał ciśnienia - słyszymy komentarze wśród polityków PiS.