"Ja tu jeszcze wrócę!". Ujawniamy "wojenne" przemówienie prezydenta na spotkaniu z dyplomatami

Według źródeł Wirtualnej Polski pożegnalne przemówienie prezydenta przed kierownikami placówek dyplomatycznych zamieniło się – jak mówią nieoficjalnie dyplomaci – w "polityczny manifest". "Ja tu jeszcze wrócę!" – według źródeł WP tymi słowami Andrzej Duda zasugerował, że nie zamierza kończyć swojej politycznej kariery.

Andrzej Duda podczas spotkania z kierownikami placówek Andrzej Duda podczas spotkania z kierownikami placówek dyplomatycznych
Źródło zdjęć: © Kancelaria Prezydenta | Marek Borawski
Patryk Michalski

Kulisy wieczornego spotkania Andrzeja Dudy z kierownikami placówek dyplomatycznych z 8 lipca nie były dotychczas znane. Według ustaleń Wirtualnej Polski coroczne przemówienie skierowane do szefów polskich placówek dyplomatycznych – ostatnie w prezydenckiej karierze Andrzeja Dudy – zamieniło się w "manifest polityczny". W ocenie wielu dyplomatów znacząco odbiegało ono od klasycznego wystąpienia na temat kierunków polityki zagranicznej, wyzwań i sukcesów polskiej dyplomacji.

Sześć niezależnych od siebie źródeł WP twierdzi, że wystąpienie Andrzeja Dudy miało charakter ostry, bardzo polityczny i konfrontacyjny. Rozmówcy WP oceniają jego ton jako "absolutnie skrajnie wojenny", "wyjątkowo konfrontacyjny", "polityczny", "zbyt ostry", "kompromitujący". Prezydent krytykował politykę szefa MSZ Radosława Sikorskiego, próbę wymiany ambasadorów, brak uprzednich konsultacji z nim, a części polskich dyplomatów zarzucił brak lojalności. Według wszystkich naszych rozmówców prezydent zasugerował, że nie zamierza kończyć swojej aktywności politycznej.

"Ja tu jeszcze wrócę!" – według sześciu źródeł tak właśnie brzmiało zdanie wypowiedziane przez prezydenta.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Poseł Lewicy wytyka błędy kolegom. "Muszą robić robotę"

– To było wypowiedziane bardzo dosadnie, nawet ze wściekłością w głosie – mówi nam jeden z rozmówców.

– Potwierdzam, padły takie słowa – mówi kolejny rozmówca.

– Te słowa wryły się w pamięć. Znaczna część sali była zmieszana, zniesmaczona albo zaskoczona – dodaje nasz kolejny rozmówca.

Prezydent Andrzej Duda podczas wystąpienia przed dyplomatami
Prezydent Andrzej Duda podczas wystąpienia przed dyplomatami © KPRP | Marek Borawski

"Jakby Andrzej Duda spodziewał się, że zostanie premierem"

Według rozmówców WP zapowiedź "ja tu jeszcze wrócę!" była wypowiedziana przez Andrzeja Dudę w kontekście krytyki działań Radosława Sikorskiego i dyplomatów zrzeszonych w Konferencji Ambasadorów RP, którzy przez lata krytykowali politykę zagraniczną w wykonaniu PiS i Andrzeja Dudy.

– To był strumień świadomości prezydenta, urozmaicony całą paletą pauz i min, tak jak to prezydent potrafi. Nie powiedział tego wprost, ale kontekst był jasny. Brzmiało to jak sygnał, że Andrzej Duda nie wycofuje się z życia politycznego – relacjonuje WP jeden z uczestników spotkania.

Wielu z uczestników, z którymi rozmawiam, interpretuje to jako zapowiedź, że Andrzej Duda wierzy w to, że w przyszłości zostanie premierem, bo raczej inne stanowisko w rządzie byłoby poniżej jego oczekiwań – mówi nasze kolejne źródło. – Według mnie prezydent chciał przekazać, że będzie jeszcze bardzo ważnym przedstawicielem władzy i wszystkim nam pokaże – dodaje inna osoba, która brała udział w naradzie.

Andrzej Duda nie zaprzeczył takiemu scenariuszowi podczas wcześniejszych wywiadów. - Jeżeli będzie taka potrzeba, żebym jakąś funkcję publiczną podjął (...), to oczywiście ja takie zadanie podejmę - mówił na początku lipca w programie "Minęła 20:15" na antenie telewizji wPolsce24. Prezydent odniósł się w ten sposób do pytania, czy stanąłby na czele rządu.

Duda miał sugerować niektórym dyplomatom zdradę

Dyplomaci, z którymi rozmawiamy, twierdzą, że Andrzej Duda zasugerował części polskich dyplomatów zdradę. Troje rozmówców przekonuje, że zarzut zdrady był wyartykułowany wprost. Inni zaś mówią o czytelnej sugestii skierowanej głównie pod adresem dyplomatów z Konferencji Ambasadorów RP, którzy krytykowali politykę zagraniczną w wykonaniu Andrzeja Dudy.

– Prezydent stwierdził, że część kandydatów na ambasadorów to są ludzie, którzy wygłaszali paszkwile na Polskę, co otarło się o zdradę. Tak to zapamiętałem. Całe to wystąpienie było brutalne językowo, ale jeśli dobrze pamiętam, konkretnych nazwisk nie było – mówi nasz rozmówca.

Rozmówcy WP twierdzą również, że Andrzej Duda zarzucił Radosławowi Sikorskiemu, że chciał dokonać błyskawicznej wymiany ambasadorów.  Pojawiło się takie twierdzenie, że rzekomo ambasadorowie byli odwoływani w święta Bożego Narodzenia, że dzieci nie mogły dokończyć szkoły – relacjonuje jeden z uczestników.

Sikorski odpowiedział Dudzie. "Nie pozostał dłużny"

Nasi rozmówcy podkreślają, że szef MSZ ostro zareagował na słowa Andrzeja Dudy podczas swojego wystąpienia przed szefami polskich placówek dyplomatycznych.

Radosław Sikorski w swoim stylu nie pozostał dłużny i podkreślił, że zarzut o błyskawicznym odwoływaniu ambasadorów jest totalnie nieprawdziwy – relacjonuje jeden z dyplomatów. – Sens wypowiedzi był taki, że Andrzej Duda nie może przeżyć, że podpisując nowelizację ustawy autorstwa PiS, de facto sam pozbawił się kompetencji w procesie mianowania ambasadorów, a kandydatury są uzgadniane z udziałem Pałacu Prezydenckiego w procedurze wymyślonej przez PiS – dodaje inny rozmówca, który zna kulisy sprawy.

Sikorski we właściwy sobie sposób podjął rękawicę rzuconą przez Dudę – komentuje inny uczestnik spotkań.

Część uczestników narady odmówiła komentarza, nie zaprzeczając jednak naszym ustaleniom. – Nie chcę mówić o szczegółach, ale mogę potwierdzić, że to wystąpienie było, jak na pożegnanie z Pałacem Prezydenckim, za ostre i konfrontacyjne. Powodem naszego spotkania było spojrzenie na politykę zagraniczną, interesy Polski i określenie, gdzie są punkty, które łączą – komentuje nieoficjalnie jeden z dyplomatów.

– Na twarzach wielu osób widać było zmieszanie. Mieliśmy wrażenie, że prezydentowi nie wypada tak się unosić i opowiadać takie rzeczy – mówi nasz rozmówca. – Czułem zażenowanie – dodaje kolejna osoba. – Ogromna większość przyjęła to wystąpienie zimnym milczeniem. Powiedzmy, że zdawkowe klaśnięcia było słychać z ław zajmowanych przez ambasadorów zbliżonych do prezydenta – przekazuje jeden z uczestników.

MSZ i KPRP nie chcą komentować

Rzecznik prasowy MSZ, pytany o wystąpienie Andrzeja Dudy i Radosława Sikorskiego podczas narady z udziałem szefów polskich placówek dyplomatycznych, odmówił komentarza. Paweł Wroński podkreślił, że narady mają charakter poufny. Sprawy komentować nie chce również Kancelaria Prezydenta.

"Wskazane w zapytaniu prasowym spotkanie Prezydenta RP z uczestnikami tegorocznej Narady Kierowników Placówek Zagranicznych miało charakter zamknięty, w związku z tym Kancelaria Prezydenta RP nie udostępnia i nie komentuje treści wystąpień wygłoszonych przez Prezydenta RP oraz Ministra Spraw Zagranicznych" – przekazuje biuro prasowe Kancelarii Prezydenta RP.

W zapytaniu poprosiliśmy m.in. o odniesienie się do tego, czy słowa "ja tu jeszcze wrócę!" padły w takiej formie, a jeśli tak, to co prezydent miał na myśli.

Spór o ambasadorów

Przypomnijmy, spór między szefem MSZ a prezydentem dotyczący ambasadorów rozpoczął się w marcu 2024 r. Radosław Sikorski ogłosił wtedy zakończenie misji ponad 50 ambasadorów i wycofał kilkanaście kandydatur przedstawionych wcześniej do akceptacji.

W odpowiedzi prezydent Andrzej Duda stwierdził, że mianowanie czy odwoływanie ambasadora polskiego nie może się odbyć bez jego podpisu. W efekcie odmówił nominowania nowych ambasadorów w miejsce tych odwołanych przez MSZ.

W miejscach, gdzie ambasadorowie zakończyli swoje misje, lecz nie zostali formalnie odwołani przez prezydenta, zastąpili ich dyplomaci wyznaczeni przez MSZ, którzy pełnią rolę charge d'affaires. Taka sytuacja ma miejsce m.in. w Stanach Zjednoczonych, gdzie Bogdan Klich zastąpił Marka Magierowskiego, oraz w Ukrainie, gdzie Piotr Łukasiewicz zastąpił Jarosława Guzego.

Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Muzeum Tylera w Kalabrii. Skandal i 1,3 mln euro wyrzucone w błoto
Muzeum Tylera w Kalabrii. Skandal i 1,3 mln euro wyrzucone w błoto
Platforma wycofuje produkt. Francuska instytucja była skuteczna
Platforma wycofuje produkt. Francuska instytucja była skuteczna
Flaga Wagnerowców na granicy. Estonia wyśmiała zdarzenie
Flaga Wagnerowców na granicy. Estonia wyśmiała zdarzenie
Ogromne protesty w Serbii. Prezydent zapowiedział spełnienie żądań
Ogromne protesty w Serbii. Prezydent zapowiedział spełnienie żądań
Obława policji w Smogorzewie. Na drodze leśnej padły strzały
Obława policji w Smogorzewie. Na drodze leśnej padły strzały
Inwazja na Tajwan? "Xi Jinping jest świadomy konsekwencji"
Inwazja na Tajwan? "Xi Jinping jest świadomy konsekwencji"
Wyniki Lotto 02.11.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 02.11.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Inwestycja na cmentarzu. Akademia KGB na dawnej nekropolii
Inwestycja na cmentarzu. Akademia KGB na dawnej nekropolii
Minister rolnictwa reaguje na oświadczenie Telusa. "Jestem załamany"
Minister rolnictwa reaguje na oświadczenie Telusa. "Jestem załamany"
Wypadek podczas pościgu. Jest nowy komunikat policji
Wypadek podczas pościgu. Jest nowy komunikat policji
Dramatyczny finał poszukiwań. Ciała braci na dnie jeziora
Dramatyczny finał poszukiwań. Ciała braci na dnie jeziora
Działo się 2 listopada: groźby USA, atak hakerski i oświadczenie Telusa
Działo się 2 listopada: groźby USA, atak hakerski i oświadczenie Telusa