Ostre słowa o Polakach. Doradca prezydenta zabiera głos
Nie damy się Polakom, a stosunki z Polską pozostaną takie, jakie są - powiedziała prezydent Litwy Dalia Grybauskaite, cytowana przez litewski portal lrytas.lt. Krytyczne słowa padły podczas spotkania z litewskim korpusem dyplomatycznym. - Nie wyobrażam sobie, by polski rząd zrezygnował z oczekiwania respektowania przez Litwę zapisów traktatu, który jest fundamentem dobrych stosunków sąsiedzkich – komentuje prof. Tomasz Nałęcz, historyk, doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Od dwóch tygodni polscy piloci uczestniczą w natowskiej misji patrolowania przestrzeni powietrznej Litwy, Łotwy i Estonii. Prezydent ostrzegła jednak, że Litwa "nie da się Polakom, jeżeli Polacy w zamian za przyjaźń będą o coś prosili". - Litwa w ogóle nie będzie kupowała przyjaźni od nikogo za nic - podkreśliła prezydent.
- Ta wypowiedź ma dwa aspekty. Jeden ma charakter pozytywny, ponieważ z słów prezydent wynika, że Litwa ceni polskie działania na rzecz zbiorowego, w tym i litewskiego bezpieczeństwa w ramach struktur NATO-owskich. Drugi aspekt jest niepokojący, bowiem chodzi o kwestie będące przedmiotem wieloletniego polsko-litewskiego sporu o pisownię nazwisk, szkolnictwo, własność Litwinów polskiego pochodzenia – mówi WP.PL prof. Tomasz Nałęcz, prezydencki doradca ds. historii i dziedzictwa narodowego.
Prof. Nałęcz przypomina, że Litwa powinna wywiązywać się z postanowień Traktatu z 26 kwietnia 1994 roku, o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy miedzy Polską a Litwą. – Polska nie oczekuje wiele, jedynie poszanowania zapisów dotyczącej ochrony tożsamości narodowej, językowej i religijnej mniejszości narodowej na swoim terytorium. W Polsce nikt nie zabrania Litwinom mówienia w swoim języku, nie kara ich za umieszczanie litewskich napisów, bo nikomu to nie przeszkadza. Podobnie jest w innych krajach europejskich, w których od wieków mieszkają obok siebie ludzie mówiący w kilku różnych językach – mówi prof. Nałęcz.
Z projektu litewskiej ustawy o mniejszościach narodowych wykreślono zapis umożliwiający umieszczanie dwujęzycznych tablic z nazwami ulic i miejscowości w rejonach zwarcie zamieszkanych przez mniejszości narodowe. Litewski sejm kończy przedłużoną wiosenną sesję i do omawiania projektu ustawy o mniejszościach narodowych powróci dopiero jesienią.
- O ile nieufność Litwy wobec Polski można było tolerować na początku lat 90., gdy wszystko się zmieniało, o tyle teraz, po wspólnej, trwającej ćwierć wieku drodze przez wolność, nie sposób tego pojąć. Nie wyobrażam sobie, by polski rząd zrezygnował z oczekiwania respektowania przez Litwę zapisów traktatu, który jest fundamentem dobrych stosunków sąsiedzkich. Zachowanie Litwy nie jest europejskie, bo europejskość to widzenie w różnorodności siły a nie zagrożenia. Jako historyk widzę w postawie Litwinów XIX-wieczny model patriotyzmu – podkreśla prezydencki doradca.
- Życzyłbym naszym litewskim przyjaciołom, by zrozumieli, że sympatię zyskuje się przez wzajemne zaufanie i zrozumienie. Nie da się oprzeć tego na aktach jednostronnych deklaracji, nie da się Polaków jeszcze bardziej przywiązywać do Litwy przez zimny wychów. Jesteśmy nie tylko w NATO ale w Europie, gdzie szacunek dla podmiotowości kulturowej obywateli różnych narodowości w różnych państwach jest czymś elementarnym – podsumowuje profesor.