Ostatni unijny prezent dla Polski
Unia Europejska zagwarantuje Polsce, że nie będzie wpłacała do unijnego budżetu więcej niż z niego otrzyma, ale odmawia gwarancji, że w pierwszych latach członkostwa otrzymamy na czysto chociaż równowartość obecnej pomocy 1 mld euro rocznie.
Poinformowali o tym w czwartek polskich dziennikarzy dyplomaci unijni po przyjęciu przez Piętnastkę wspólnego stanowiska negocjacyjnego na rokowania członkowskie z Polską w sprawach budżetowych. Stanowisko znajdzie się na stole negocjacyjnym na następnej sesji w najbliższy poniedziałek.
Równocześnie obie strony zapowiadają, że tymczasowo zakończą negocjacje dotyczące udziału Polski w instytucjach i mechanizmach decyzyjnych Unii. Wiele spraw pozostanie jednak niedopowiedzianych do czasu, gdy będzie pewne, ile dokładnie krajów przystąpi do Unii w tej fali poszerzenia.
Dyplomaci unijni ostrzegają, że zamknięcie już 23. działu negocjacji na 30 przewidzianych to ostatni taki prezent dla Polski. Według jednego z nich, zamknięcie działu "instytucje" nie wymagało żadnego wysiłku z polskiej strony, ale z następnymi obszarami nie pójdzie tak łatwo. Komisja Europejska nadal czeka na wiele odpowiedzi i wyjaśnień z Warszawy.
Polska ma jeszcze do zamknięcia najwięcej działów negocjacyjnych spośród czołowych kandydatów: transport, sprawiedliwość i sprawy wewnętrzne, rybołówstwo, polityka konkurencji, polityka regionalna i rolnictwo oraz sprawy budżetowe.
Równocześnie Piętnastka odrzuciła polski postulat, żeby pozwolić Polsce stopniowo zwiększać wpłaty do budżetu w pięcioletnim okresie przejściowym dochodzenia do pełnej składki (10% w pierwszym roku członkostwa, a w następnych 30, 50, 70 i 90%). (reb)