Ostatni dzień KRRiT?
Istnieje możliwość podania się do dymisji wszystkich 9 członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji – powiedział w poniedziałek przewodniczący Juliusz Braun. Krajowa Rada ma się zebrać na specjalnym posiedzeniu o godzinie 17. Dwie godziny później odbędzie się konferencja prasowa Brauna. O podanie się Krajowej Rady do dymisji zaapelował prezydent Aleksander Kwaśniewski po tym, jak jej przewodniczący przyznał, że miały tam miejsce matactwa podczas prac nad projektem nowelizacji ustawy o rtv.
10.03.2003 | aktual.: 11.03.2003 08:07
Prezydent wystosował w poniedziałek na antenie radia RMF apel do Krajowej Rady w związku z sobotnimi zeznaniami Juliusza Brauna. Przewodniczący Krajowej Rady przyznał przed sejmową komisją śledczą, że w trakcie prac nad projektem ustawy o radiofonii i telewizji mogło dojść do mataczenia.
Prezydent Kwaśniewski stwierdził, że nie wyobraża sobie, aby Krajowa Rada w związku z zeznaniami Brauna mogła kontynuować prace w obecnym składzie.
Za podaniem się Krajowej Rady do dymisji opowiada się również Jarosław Selin, jeden z jej członków. "W obecnym składzie Krajowa Rada wyczerpała już swoje możliwości" - powiedział Selin. Dodał, że to z polityki części członków Rady biorą się źródła patologii w polskich mediach.
Premier Leszek Miller nie wykluczył, że KRRiT w jej obecnym kształcie zostanie zlikwidowana. "Uważam, że zbliża się pomału czas, żeby dokonać niezbędnych zmian konstytucyjnych" - powiedział premier w radiowych "Sygnałach Dnia".
Miller wyraził również przekonanie, że na razie nie wydarzyło się nic, co by mogło uzasadnić przerwanie prac sejmowych nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji. Prace nad tą ustawą powinny normalnie przebiegać dalej - podkreślił szef rządu.
Marszałek Sejmu Marek Borowski zapowiedział, że o dalszych losach nowelizacji ustawy zadecyduje w głosowaniu cały Sejm. Borowski będzie ma rozmawiać w poniedziałek o kontynuacji prac nad ustawą z prezydentem Kwaśniewskim.
Rząd jest przeciwny przerywaniu prac legislacyjnych. Za ich wstrzymaniem opowiadają się natomiast posłowie z komisji śledczej badającej aferę Rywina oraz część opozycji. Miałyby one zostać zawieszone do momentu zakończenia prac komisji śledczej.
Apel prezydenta, o podanie się KRRiT do dymisji, popiera posłanka Platformy Obywatelskiej Iwona Śledzińska-Katarasińska. "Cała Rada powinna podać się do dymisji" - powiedziała. Podkreśliła, że do Rady należy wybrać osoby, które mają autorytet i są niezależne.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Jurek uważa natomiast apel prezydenta za "słuszny, ale spóźniony". Zapowiedział w poniedziałek, że PiS zgłosi w Sejmie "projekt rezolucji wzywającej rząd do wycofania z Sejmu projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji". Jurek dodał, że "główny szkielet postulatów zgłoszonych w tej formie przez rząd Millera absolutnie musi być z Sejmu wycofany".
W ocenie posła Sojuszu Lewicy Demokratycznej Jerzego Wenderlicha "inercja" KRRiT jest dziś "widoczna gołym okiem". "Nie dziwię się prezydentowi, kiedy zastanawia się nad tym, czy ta Rada, w tym personalnym składzie, jest w stanie wypełniać swoją misję" - powiedział. (reb)