"Ośrodki liberalne posługują się wysoko postawionymi duchownymi"
Godnym największego ubolewania jest fakt
usiłowania przez ośrodki liberalne perfidnego posługiwania się
rękami wysoko postawionych duchownych, jakby Radio Maryja i
Telewizja Trwam zagrażały ich programom - powiedział w
Kaliszu ordynariusz diecezji kaliskiej Stanisław Napierała.
06.09.2007 | aktual.: 07.09.2007 00:44
Biskup przewodniczył mszy świętej w miejscowym sanktuarium św. Józefa w intencji rodzin i ojczyzny oraz w obronie życia poczętego. Od dwóch lat odbywają się one zawsze w każdy pierwszy czwartek miesiąca.
Zostawcie w spokoju Radio Maryja, zostawcie w spokoju biskupów. Nie próbujcie nimi manipulować. Ci, którzy podkreślają w mediach, że są katolikami, prosimy was, zawróćcie z drogi, nie róbcie zamętu. Szkodzicie milionom Polaków i Kościołowi - apelował do dziennikarzy Napierała.
Według duchownego, trzeba dziękować ojcu Tadeuszowi Rydzykowi - symbolowi Radia Maryja i dzieł, które powstały przy tym radiu. Wszyscy o tym dobrze wiedzą i dlatego tak zmasowany jest atak na niego. Chodzi o to, aby uderzyć w Rydzyka, w ten symbol, a powoli rozleci się to radio - mówił biskup.
Jak stwierdził, uderzanie w radio jest uderzaniem w miliony ludzi. Zbierzmy siły dla Polski, a nie dzielmy ludzi - apelował Napierała.
Według niego, media katolickie mają przekazywać naukę społeczną Kościoła i uczyć katolików w uczestniczeniu w życiu publicznym, również w polityce i w poszanowaniu autonomii sfery politycznej. Nie oznacza to jednak braku zaangażowania w tę sferę. Przeciwnie, media katolickie mają uświadamiać, że katolicy i ludzie świeccy powinni angażować się w życie publiczne i dawać odważne i czytelne świadectwo wartości chrześcijańskim - mówił bp Napierała.
Podkreślił, że katolicy mają też prawo ubiegania się o uzyskanie mandatu posła, senatora, prezydenta, radnego. Katolicy mają do tego prawo i obowiązek - mówił.
W ubiegłym tygodniu kard. Stanisław Dziwisz zajął się problematyką Radia Maryja, podkreślając, że jedność jest racją stanu Kościoła, a Radio Maryja jej nie buduje. W obronie o. Rydzyka wystąpili wtedy biskupi: drohiczyńaski Antoni Dydycz, kaliski Stanisław Napierała, warszawsko-praski Leszek Sławoj Głódź oraz włocławski Wiesław Mering - pisała "Rzeczpospolita".