Oskarżony Łapiński

Osiem lat więzienia grozi Mariuszowi Łapińskiemu, byłemu ministrowi zdrowia, za narażenie życia i zdrowia milionów pacjentów oraz nadużycie władzy. Za zniszczenie systemu ochrony zdrowia Łapińskiemu grozi postawienie przed Trybunałem Stanu. Byłego ministra zdrowia można ścigać z art. 165 kodeksu karnego, który mówi o "sprowadzeniu niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób". Można też go ścigać z art. 231, mówiącego o "nadużyciu władzy i przekroczeniu obowiązków przez funkcjonariusza publicznego, czego efektem było działanie na szkodę interesu publicznego lub prywatnego". Za pierwsze z tych przestępstw grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności, za drugie - trzy lata. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez byłego ministra zdrowia może złożyć w prokuraturze każdy obywatel.
O tym, że Mariusz Łapiński powinien odpowiedzieć za skutki swojej niekompetencji, jest przekonanych 79% obywateli badanych przez Pentor na zlecenie "Wprost". Pośrednio dowodzi tego także orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nakazujące wycofanie ustawy o Narodowym Funduszu Zdrowia i zastąpienie jej nowym prawem.

12.01.2004 07:10

Co zepsuł Łapiński?

Szkody poczynione przez Łapińskiego znacznie wykraczają poza to, co można mu zarzucić na podstawie kodeksu karnego czy ustawy o zawodzie lekarza. Przede wszystkim cofnął o kilka lat proces dojrzewania społeczeństwa do przekonania, że oszustwem jest mówienie o bezpłatnej służbie zdrowia. Polacy powoli zaczynali rozumieć, że na koszty związane z leczeniem oszczędza się latami - podobnie jak na studia. Łapiński przywrócił im złudzenia, że w biednej Polsce na wszystkie usługi, w tym najdroższe operacje, wystarczy składka na kasy chorych, czyli podatek zdrowotny. Przekonywał miliony pacjentów, że służba zdrowia to bezpłatne świadczenie ze strony państwa (bezpłatna opieka zdrowotna była zapisana w konstytucji PRL i zapis ten znalazł się także w ustawie zasadniczej przyjętej w 1997 r.).

Mariusz Łapiński umocnił dwie funkcjonujące w systemie opieki zdrowotnej i współpracujące z sobą mafie: polityczną i lekarską. Interes mafii politycznej polega na kontroli nad drugim co do wielkości funduszem kapitałowym, dysponującym 30 mld zł rocznie, kreującym kilka tysięcy miejsc pracy i stwarzającym duże możliwości dodatkowych korzyści, na przykład gdy ma się zagwarantowane rządowe zamówienia na leki refundowane. W klinikach, szpitalach i półprywatnych gabinetach funkcjonujących na obrzeżach "zakładów uspołecznionych" działa z kolei biała mafia, która głośno protestuje przeciwko prywatyzacji. Protestuje, bo ona już dawno się sprywatyzowała, tyle że na kupionym za pieniądze podatników sprzęcie i w opłaconym przez podatników czasie pracy. Mafia ta przejmuje zyski, a koszty pozostawia finansom publicznym, czyli podatnikom.

System kas chorych zaczął uświadamiać ludziom, ile tak naprawdę kosztuje opieka zdrowotna, że nie stać nas na świadczenia na poziomie Niemiec czy Francji, lecz na poziomie Egiptu, Meksyku czy Turcji. Łapiński nie dość, że przywrócił złudzenia, to jeszcze opluł wszystkich oponentów i przeciwników jego jedynie słusznej koncepcji - Zbigniewa Religę, Marka Balickiego, Elżbietę Radziszewską, Andrzeja Sośnierza (prezesa katowickiej kasy chorych, jedynej mającej dodatni wynik finansowy). Publicznie niszczył autorytet tych ludzi.

Kasy chorych bis

Trybunał Konstytucyjny dał rządowi i parlamentowi czas do końca roku na przygotowanie nowej ustawy o systemie opieki zdrowotnej. Istnieje prostsze rozwiązanie: wystarczy przywrócić system kas chorych, poprawiając te elementy, które były w nim wadliwe. W sprawnym systemie ochrony zdrowia muszą dominować podmioty prywatne. System ten powinien zawierać elementy bezpośredniego współpłacenia przez pacjenta za porady i procedury medyczne - tylko wtedy istnieje bariera redukująca zbędny popyt i istnieją bodźce do działań prozdrowotnych. Współpłacenie przez pacjenta byłoby minimalne w wypadku gwarantowanego koszyka świadczeń podstawowych (I koszyk), wyższe - choć także dotowane z obowiązkowych ubezpieczeń indywidualnych - w wypadku świadczeń specjalistycznych i leków (II koszyk), oraz pełne - współfinansowane z indywidualnych ubezpieczeń dobrowolnych - za świadczenia ponadstandardowe. Trzeba przyjąć do wiadomości, że nie było, nie ma i nie będzie bezpłatnej służby zdrowia.

Sławomir Sieradzki

Źródło artykułu:Wprost
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)