Oskarżony Artur Dębski nadzoruje specsłużby
"Rzeczpospolita" ustaliła, że oskarżony o przestępstwo gospodarcze poseł Ruchu Palikota Artur Dębski otrzymał od Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego poświadczenie bezpieczeństwa, tzw. certyfikat. - To skandal - uważa Marek Opioła z PiS. W nadesłanym Wirtualnej Polsce komunikacie ABW wyjaśnia, że na bieżąco monitoruje przebieg postępowania karnego toczącego się wobec polityka RP.
Dzięki temu Dębski ma wgląd w informacje ściśle tajne i kontroluje służby specjalne, w pewnym zakresie też działania policji, która wykryła, że w jego firmie znajdował się towar z podrobionymi metkami znanych marek - stwierdza "Rz".
Jak podkreśla gazeta, uderzające jest to, że ABW odstąpiła od praktyki odmawiania certyfikatu osobom oskarżonym. Pytana o to rzeczniczka ABW płk Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska odmówiła "Rz" odpowiedzi, powołując się na ustawę o ochronie informacji niejawnych.
W nadesłanym Wirtualnej Polsce komunikacie ABW wyjaśnia, że w chwili wydania poświadczenia bezpieczeństwa panu posłowi Arturowi Dębskiemu "materiał zgromadzony przez prokuraturę został odrzucony i oceniony przez sądy dwóch kolejnych instancji, jako niewystarczający do wniesienia aktu oskarżenia". "Uwzględniając stanowisko sądu w tej sprawie ABW wydała mu poświadczenie bezpieczeństwa" - czytamy.
W piśmie zwrócono uwagę, że "zgodnie z zasadami panującymi w państwie prawa, w przypadku pojawienia się nowych istotnych okoliczności, tak w stosunku do pana posła Dębskiego, jak i innej osoby podlegającej postępowaniu sprawdzającemu, ABW posiada instrumenty prawne umożliwiające uwzględnienie ich w dalszym procesie decyzyjnym".
W komunikacie podkreślono, że ABW na bieżąco monitoruje przebieg postępowania karnego toczącego się wobec Artura Dębskiego.
Marszałek sejmu Ewa Kopacz zapowiedziała, że sprawę Dębskiego postawi na posiedzeniu Prezydium Sejmu i Konwencie Seniorów. - ABW sprawdza każdego kandydata do tej komisji i nie było żadnych przeciwwskazań, kiedy był powoływany do komisji - dodała Kopacz.
"To skandal"
Poseł PO Krzysztof Brejza, zasiadający wraz z Dębskim w sejmowej speckomisji, mówi, że o oskarżeniu nic nie wiedział, a jeśli te informacje się potwierdzą, to będzie poważny problem. - Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca - podkreśla.
Inny członek speckomisji Marek Opioła z PiS zapowiada, że zażąda wyjaśnień w tej sprawie. - To skandal. Nie może być tak, że są wśród nas ludzie, wobec których toczy się postępowanie karne - mówi.