Oskarżone o ujawnienie testów egzaminacyjnych uniewinnione
Sąd Rejonowy w Lublinie uniewinnił pracownicę Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej i jej córkę od zarzutu ujawnienia testów egzaminacyjnych dla kandydatów na studia na tym uniwersytecie w 2000 r.
Sędzia Piotr Łaguna zabronił dziennikarzom rejestrowania orzeczenia oraz uzasadnienia wyroku. Oskarżone nie były obecne na sali.
W czerwcu 2000 roku, w przeddzień egzaminów wstępnych na politologię UMCS, dziekan tego wydziału odkrył, że z szafy pancernej z jednej z kopert zostały skradzione testy egzaminacyjne dla kandydatów na studia. W nocy przygotowano nową wersję pytań i egzamin odbył się zgodnie z planem.
Śledztwo w tej sprawie prokuratura zakończyła w 2002 r. Oskarżyła pracownicę administracji UMCS Janinę K. oraz jej córkę Małgorzatę K. o ujawnienie dwóm kandydatkom na studia treści testów egzaminacyjnych, które otrzymały wcześniej od nieustalonej osoby. Według prokuratury miały wiedzieć, że ta osoba weszła w ich posiadanie bezprawnie.
Prokurator powoływał się na billingi rozmów telefonicznych, z których wynikało, że tuż przed egzaminami z domowego telefonu K. ktoś dzwonił do dwóch kandydatek na studia. Sprawa toczyła się przed sądem z wyłączeniem jawności. Sąd uznał, że ujawnione na rozprawie informacje mogłyby naruszyć ważny interes prywatny oskarżonych.
Sąd uniewinnił we wtorek obie kobiety, gdyż uznał, że billingi nie są wystarczającym dowodem winy. Sędzia Łaguna powiedział w uzasadnieniu, że billing potwierdza jedynie fakt kontaktu, ale nie wiadomo na pewno, kto dzwonił i o czym rozmawiano. "To zbyt mało, aby uznać zarzut za zasadny i przypisać oskarżonym, że to one ujawniły treść testów" - powiedział sędzia.
Sędzia dodał, że zeznania świadków przesłuchanych przed sądem, ówczesnych kandydatów na studia, nie potwierdziły zarzutów. Podkreślił, że sprawcy kradzieży pytań egzaminacyjnych nie zostali ustaleni.
Po kradzieży testów władze UMCS zmieniły zasady ich przechowywania. Obecnie są one przechowywane w banku i przywożone na salę tuż przed egzaminem.