Brutalne strzelaniny w Atlancie w USA. Są ofiary

Trzy strzelaniny w trzech różnych salonach masażu w Atlancie oraz na przedmieściach miasta. W wyniku ataków w USA zginęło osiem osób.

Do pierwszej strzelaniny doszło w nocy z wtorku na środę czasu polskiego. Napastnik zaatakował w salonie masażu w przy autostradzie 92 w hrabstwie Cherokee. To około 50 km. od Atlanty.

Jak informuje stacja CNN, tam w wyniku strzelaniny zginęły cztery osoby, a jedna została poważnie ranna.

W niedługim czasie doszło do kolejnej strzelaniny, tym razem w centrum Atlanty. Tam przy jednej ulicy, w niedalekiej odległości od siebie znajdowały się dwa kolejne salony masażu.

Funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o ataku przy Piedmont Road. Po dotarciu na miejsce znaleziono tam trzy ofiary z ranami postrzałowymi. Chwilę później policja odebrała zgłoszenie o strzelaninie w budynku znajdującym się naprzeciwko.

Z informacji szefa policji w Atlancie Rodneya Bryanta wynika, że w trzecim ataku zginęła jedna osoba. Jak dodał, cztery z ośmiu ofiar strzelanin to kobiety pochodzenia azjatyckiego, jednak jest za wcześnie, by mówić o ich powiązaniach z salonami masażu.

Policja w USA nie przesądza na razie także o powiązaniach między samymi atakami, jednak służby podkreślają, że "jest to możliwe".

W wyniku organizacji szybkiej obławy policyjnej funkcjonariuszom udało się zatrzymać podejrzanego w spawie. To 21-letni Robert Aaron Long. Podejrzanego udało zatrzymać się w miejscowości Crips około 240 kilometrów od Atlanty.

Mężczyzna poruszał się SUV-em i został zarejestrowany w Cherekee w USA, gdzie doszło do pierwszej strzelaniny.

- Jego pojazd został zauważony w okolicy i w czasie, gdy doszło do strzelaniny w Cherekee. Materiał wideo wskazuje, że prawdopodobnym jest, że to zatrzymany podejrzany jest sprawcą wszystkich ataków - przekazali policjanci z Atlanty. - Rozmawialiśmy z władzami hrabstwa Cherokee i nie wykluczamy takiej możliwości - zaznaczyli funkcjonariusze.

Źródło: CNN