Osiatyński: Kaczyński chce sprowokować zamieszki
Decyzja prezydenta Warszawy Lecha
Kaczyńskiego to "bezprawie i podłość" - powiedział prof. prawa Wiktor
Osiatyński, komentując zakaz przeprowadzenia w stolicy wieców, które
zamiast (również zakazanej) Parady Równości chciało zorganizować w sobotę środowisko homoseksualistów. Według Osiatyńskiego, prezydent Kaczyński chce sprowokować zamieszki, po to, żeby zdobyć głosy przestraszonych wyborców.
09.06.2005 | aktual.: 10.06.2005 13:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zdaniem Osiatyńskiego, sprawa powinna znaleźć swój finał w sądach i międzynarodowych trybunałach, np. w Strasburgu, ponieważ prezydent stolicy dwukrotnie zakazał demonstracji dopuszczonej konstytucją.
W czwartek wiceprezydent Warszawy Władysław Stasiak poinformował, że władze miasta nie zezwalają na wiece, ponieważ - jak oceniły - organizatorzy chcieli obejść przepisy i poprzez organizację wieców zorganizować ulicami stolicy przemarsz, na który nie ma i nie będzie zgody.
Zdaniem współpracującego z Helsińską Fundacją Praw Człowieka prof. Osiatyńskiego, który był jednym z sygnatariuszy skierowanego do prezydenta stolicy protestu przeciwko decyzji władz miasta zakazującej Parady Równości, taka argumentacja jest bezzasadna, ponieważ prawnie miały być to wiece. Marsz jest na ulicy - środkiem ulicy, a ci ludzie, którzy robią wiece, mieli iść trotuarem - powiedział Osiatyński.
Widzę analogię pomiędzy tym, co robi prezydent Kaczyński, zabraniając demonstracji - Parady Równości w Warszawie, a tym, co robili komunistyczni władcy Gdańska i innych miast w Polsce 25 lat temu zabraniając manifestacji "Solidarności", która też była ruchem w imię równości - powiedział Osiatyński.