Osiatyński: duży opór społeczny wobec programu oszczędności
Prof. Jerzy Osiatyński, ekonomista i były
minister finansów, uważa, że będzie duży opór społeczny wobec
rządowego programu ograniczania wydatków publicznych. Zastanawia
się też, czy koalicja rządowa będzie miała dość determinacji w jego
realizacji, ryzykując nawet przegraną w kolejnych wyborach.
"Opór jest zrozumiały, bo nikt z tych, którzy mają stracić, nie przyjmie tego łatwo" - powiedział Osiatyński w "Salonie politycznym Trójki". Zaznaczył, że uderzyły go wyniki telewizyjnej sondy internetowo-esemesowej, według której prawie 70% pytanych było przeciw programowi, ale prawie 30% go poparło.
"Bardziej mnie uderzyło, że mimo tak ostrego programu cięć, jest aż tyle osób, które są gotowe przyznać, że to jest konieczne. Te 30% 'za' - moim zdaniem - bardziej zasługuje na uwagę niż te 70% 'przeciw'" - ocenił Osiatyński.
W opinii ekonomisty bardzo ważne jest, czy jeśli konsultacje z partnerami społecznymi skończą się "rozejściem się stron", rząd będzie miał dostatecznie wiele determinacji, by mimo to konieczne oszczędności wprowadzić.
Według Osiatyńskiego problem polega też na tym, czy przedstawione przez rząd propozycje zostaną zrealizowane. "Wszyscy wiemy, że rząd wie z czym idzie do parlamentu, ale nigdy nie wie z czym wychodzi" - uważa Osiatyński.
Zdaniem eksperta to dobrze, że na fotografii zrobionej po posiedzeniu rządu, na którym program został przyjęty, jest cały rząd, co ma świadczyć o lojalności wszystkich członków gabinetu w stosunku do programu. Zastrzegł jednak, że to dobrze wygląda na zdjęciu, ale jak to będzie wyglądało w praktyce, to już jest mniej pewne. Jak zaznaczył, w samym SLD są głosy oporu wobec programu oszczędnościowego.
"Chodzi o to, czy zdając sobie sprawę z tego, że być może przyjdzie zapłacić przegranymi wyborami, to jednak z punktu widzenia państwa, tego, czy będziemy mieli możliwości finansowania środków na rozwój, ta koalicja rządząca będzie gotowa zaryzykować. To jest naprawdę miara odpowiedzialności za państwo" - uważa Osiatyński.
Zdaniem eksperta rządowe propozycje są w gruncie rzeczy zgodne z tym, co próbowano zrobić w 1992 r. "Myśmy próbowali już podejmować takie same kroki. Więc można powiedzieć, że to, co jest zawarte w programie pana premiera Hausnera, idzie w dobrym kierunku i to są rzeczy, które trzeba było już dawno zrobić" - ocenił Osiatyński.
Według ekonomisty nie jest dziwne, że krytykująca propozycje rządowe opozycja będzie chciała wykorzystać osłabienie notowań koalicji rządzącej, aby wygrać wybory, jednak jeśli konieczne zmiany nie zostaną przeprowadzone, to w razie wygrania następnych wyborów opozycja będzie musiała borykać się z tymi samymi problemami.
"Chciałbym wierzyć, że dzisiejsza opozycja w imię interesów państwa będzie wspierała te propozycje, które służą sanacji finansów publicznych i które są nieuniknione" - powiedział Osiatyński.